Witajcie!
Dziś przychodzę do was z recenzją
produktu, który w blogosferze został już opisany z każdej strony. (Tak, wiem wiem: o tym już pisali wszyscy, setki razy;)) Mimo to,
postanowiłam napisać jego recenzję. A to dlatego, że produkt ów jest moim
codziennym towarzyszem od kilku lat. Czy wiecie już, co mam na myśli? To podkład Revlon Colorstay. Mój odcień to
220 natural beige dla skóry
tłustej/mieszanej.
Obecnie zużywam już czwartą lub piątą buteleczkę, więc
mogę na jego temat co nieco powiedzieć. Kupuję go na Allegro za około 30 zł.
Swoją drogą różnice cenowe między Allegro a np. SuperPharm są dla mnie ogromne
(w SP podkład ten kosztuje chyba 69,99…) i nie do pojęcia. Wybaczcie
słownictwo, ale musiałabym chyba na głowę upaść, żeby kupować Revlona za 70 zł,
kiedy mam możliwość kupna produktu tej samej jakości za 30. Oczywiście pomijam
tu kwestię podróbek, na które trzeba uważać.
Opakowanie: ciężka szklana buteleczka o pojemności 30 ml. Całość
zwieńczona czarną, plastikową zakrętką. Mam dwa zastrzeżenia co do opakowania.
Po pierwsze primo: materiał, z którego jest wykonane, czyli szkło. Istnieje
ryzyko wyślizgnięcia się buteleczki na podłogowe kafelki. Rezultat łatwy do przewidzenia.
Po drugie primo: otwór. W buteleczce oczywiście. Jak dla mnie jest zdecydowanie
za duży, dozowanie podkładu jest przez to bardzo utrudnione. Często zdarza mi
się wylać więcej fluidu niż to konieczne.
Wygląd i konsystencja: podkład jest w kolorze 220 natural beige.
Podoba mi się to, że gama kolorystyczna jest bardzo szeroka. Dzięki temu każdy
może wybrać coś dla siebie. Konsystencja jest średnio gęsta – nie spływa i jednocześnie
całkiem dobrze się rozprowadza. Trzeba to jednak robić w miarę szybko, ponieważ
podkład równie szybko zasycha na twarzy i można sobie zrobić nieestetyczne
smugi.
Zapach: a raczej smrodek. Przypomina mi to połączenie denaturatu z
farbą olejną. Może trochę przesadziłam, ale „zapach” Revlona jest fatalny. Ja
już się do niego przyzwyczaiłam, ale dla osoby mającej po raz pierwszy kontakt
z tym podkładem, może to być szok ;) Zwłaszcza, że obecnie większość kosmetyków
ma przyjemne zapachy lub jest bezzapachowa.
Wydajność: jak dla mnie duża. Jedna buteleczka przy codziennym
stosowaniu wystarcza mi na około pół roku.
Słówko od producenta:
Wyjątkowo trwały, mocno kryjący
podkład do cery tłustej, mieszanej i normalnej. Beztłuszczowy, nie zatyka
porów. Lekka i delikatna konsystencja zapewnia skórze maksymalne poczucie
komfortu. Zawiera SPF 6. Występuje w dużej gamie kolorystycznej. Nowa formuła
zapewniająca 24 - godzinną trwałość (opis zapożyczony z Wizażu).
Skład:
Aqua, Cyclomethicone,
Trimethylsiloxysilicate, Butylene Glycol, Boron Nitride, Dimethicone, Alcohol
Denat., Peg/Ppg-18/18 Dimethicone, Nylon-12, Tribehenin, Isododecane,
Polyisobutene, Sodium Chloride, Cetyl Peg/Ppg-10/1 Dimethicone, Bisabolol,
Serica, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Malwa Sylvestris Extract, Lilium
Candidum Bulb Extract, Lactobacillus/Eriodictyon Californicum Ferment Extract,
Cymbidium Grandflorum Flower Extract, Serica, Alumina, Polydimethylsil
Oxane/Polymethylsilesquioxane Copolymer, Ethylene Brassylate, Methicone,
Trisiloxane, Sorbitan Sesquioleate, Tetrasodium Edta, Methylparaben,
Propylparaben [+-]:Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), IronOxides(CI 77491, 77492,
77499)
Moja opinia:
Co tu dużo mówić. Jest to chyba jeden z kultowych podkładów. Używam go
już jakiś czas i bardzo, ale to bardzo jestem do niego przywiązana. Revlon naprawdę dobrze kryje (a tego przede
wszystkim poszukuję w podkładach). Ładnie stapia się ze skórą i nie podkreśla
suchych skórek. Trwałość jest bardzo zadowalająca – po nałożeniu pudru i fixera
trzyma się około 10 godzin. Bez fixera trochę krócej. Nie podrażnił mnie ani
nie zapchał. Ważne jest też to, że Revlon nie ciemnieje na twarzy. Z
matowieniem w moim przypadku jest trochę gorzej – po 3-4 godzinach zaczynam się
lekko błyszczeć, ale bibułka czy odrobina pudru załatwia sprawę. Naprawdę dużym
plusem jest szeroka gama kolorystyczna i dość przyjazny, jak na moje laickie
oko, skład (chociaż jest on dość długi).
Teraz może słówko o minusach, bo przecież żaden produkt nie jest
idealny ;) Podstawowa wada to opakowanie – ciężkie, szklane i bez dozownika.
Marzy mi się takie opakowanie, jak w podkładzie Under Twenty Anti! Acne, czyli
lekkie, plastikowe z pompką. Poza tym Revlon jest podkładem z gatunku ciężkich;
czuje się go na twarzy. Nieumiejętne nakładanie może spowodować powstawanie
smug lub efekt maski. Ja cały czas nakładam go palcami, ale podejrzewam, że
Beauty Blender byłby do tego podkładu zdecydowanie lepszy.
A tak wygląda moja skóra „bez” i „z”:
Podsumowując: kultowy, dobrze kryjący podkład w przyzwoitej cenie. Ma
swoje wady, ale nie ma podkładu idealnego. Obecnie poszukuję jego następcy.
Zakupiłam niedawno wspomniany wcześniej Under Twenty i jestem w fazie testów;)
Dam znać, jak się sprawuje.
I taka moja refleksja na koniec: czy mi się tylko wydaje, czy nadchodzi era podkładów mineralnych? ;)
Znacie podkład Revlon CS? (na pewno znacie!) Jakie macie z nim doświadczenia?
Pozdrawiam,
Aga
Miałam go kilka miesięcy temu. Mówiąc szczerze, trochę mnie rozczarował. No i ten zapach.. fakt ciężko go znieść ;)
OdpowiedzUsuńZapach może odstraszać ;) Mnie nie rozczarował, ale wiadomo: co cera, to inne wymagania:)
Usuńmój ukochany podkład ;) uwielbiam go. jak dla mnie najlepszy jaki do tej pory miałam ;) i dzięki temu, że jest "ciężki" jest świetny na zimę :)
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię:) Ale chyba czas na zmiany;)
UsuńMam go i uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna zapewne ;)
Usuńnie miałam go jeszcze w tej nowej formule :)
OdpowiedzUsuńJa miałam w starej i w nowej, ale jakoś szczególnej różnicy nie widzę :)
UsuńUwielbiam go!
OdpowiedzUsuńJa też go lubię;)
UsuńJa nie miałam, ale kryje super, może pora sprawdzić na swojej trądzikowej skórze.
OdpowiedzUsuńSpróbować nie zaszkodzi:)
UsuńUwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńKiedys leczylam sie po nim u dermatologa miesiac -okazalo sie jednak,ze probka ktiea otrzynalam w perfumerii byla przeterminowana...odwazylam sie i wrocilam do niego i nic sie nie dzieje zlego ,ale...jednak zawsze radze uwazac przy uzywaniu go codzuennie i pamietac o dokladnym demakijazu ,jego sklad nie jest najlepszy
OdpowiedzUsuńJest to jednak naprawde dobry produkt,godny polecenia.Ja uzywam odcienia 110 ivory i brakuje mi jeszcze jasniejszego koloru w ofercie ..(tak,tak mam ekstramalnie jasna cere!) ,ale nie jest zle;)
Zapach fakt -poczatkowo mnie odrzucal,teraz przywyklam :)
Swietnie kryje i fantastycznie laczy sie ze skora.
Ja go polecam :)
No to pierwszą randkę z Revlonem miałaś wybitnie nieudaną:/ U mnie przy codziennym używaniu nic się nie dzieje. Dokładnie go też zmywam - cholernik lubi porządnie trzymać się twarzy ;)
Usuń