poniedziałek, 2 grudnia 2013

I to ma być przyjemność?!



Witajcie!

Dziś będzie kremowo-żelowo-prysznicowo, czyli krótko mówiąc opowiem wam o produkcie, którego miałam (nie)przyjemność używać. Nie ukrywam, że wszelkiego rodzaju specyfiki do kąpieli kupuję nosem. Zapach to mój absolutny priorytet podczas tego typu zakupów.  Co mnie podkusiło, żeby tym razem nie skorzystać z pomocy mojego organu powonienia doprawdy nie mam pojęcia… Tak czy siak dziś słów kilka o  

kremowym żelu pod prysznic Radox wanilia&imbir

Dzięki karcie Lifestyle kupiłam go za całe 1,99 zł.




Opakowanie: plastikowa, przezroczysta butelka zawierająca w sobie 250 ml produktu, zakończona solidną klapką na „klik”.  Podoba mi się nietypowy kształt opakowania.



Wygląd i konsystencja: jest to żel-krem o kolorze budyniu cytrynowego czy też koktajlu bananowego. Konsystencja jest średnio gęsta: nie ucieka przez palce i daje się łatwo rozprowadzić na skórze.
Zapach: jak dla mnie chemiczna wanilia złamana równie chemicznym imbirem. Strasznie nietrwały. Powiedziałabym, że znika tuż po nałożeniu na skórę.

Wydajność: u mnie wytrzymał około miesiąca. Chciałam go jak najszybciej zużyć…

Krótkie info od producenta:
Znana na świecie marka Radox to ekspert w starannym dobieraniu i łączeniu aktywnych naturalnych składników, który od ponad 100 lat z pasją tworzy produkty do mycia ciała.
Soothe - rozpieszczające połączenie wanilii i imbiru. Wanilia odpręża i niweluje stres, a także rozpieszcza zmysły dzięki smakowitemu i słodkiemu zapachowi, natomiast imbir poprawia krążenie i ma właściwości rozgrzewające.

Skład:
Aqua, sodium laureth sulfate, sodium chloride, cocamidopropyl betaine, parfum, sine adipe lac, vanilla plant folia extract, zingiber officinale Root extract,citric acid, styrene-acrylates copolymer, sodium lactate, polyquaternium-7, propylene glycol, limonene, sodium benzoate, CI 47005, CI 16035.

Moja opinia:

Jak już wspomniałam na początku, nie wiem co mnie podkusiło, żeby nie zrobić węchowego testu temu oto nieszczęsnemu produktowi. Chyba pośpiech i sympatia do waniliowego zapachu. Co prawda jakiś cichy głosik ostrzegał mnie, że ten imbir (którego zapachu skądinąd nie lubię) trochę mi nabruździ, ale po co słuchać intuicji… Żel wpadł do koszyka i jakiś czas czekał na swoją kolej. Niestety już pierwszy prysznic z Radoxem okazał się totalnym fiaskiem. I to już nawet nie chodzi o zapach, który jest sztuczny do obrzydliwości i nijak się ma do pięknego waniliowego aromatu. Najgorsze w tym wszystkim była trwałość owego „zapachu”. Wylewając żel na dłoń jeszcze można było coś poczuć, ale już podczas rozprowadzania na skórze zapach znikał, a po spłukaniu skóry wodą nie zostawało po nim nawet najmniejsze wspomnienie. Miałam wrażenie, że wietrzał tuż po wydostaniu się z butelki. Po kąpieli miałam być odstresowana i rozpieszczona a byłam zdegustowana i zirytowana. Dobrze, że chociaż nie przesuszył mi skóry i nie wywołał jakichś innych efektów ubocznych. W każdym razie od tamtego momentu każdemu żelowi robię test zapachu i słucham swojego wewnętrznego głosu ;)

Podsumowując: nie zamierzam wracać do żeli Radox, nawet za 1,99 zł ;)

Znacie żele Radox? Jakie macie o nich zdanie?

Pozdrawiam,
Aga

17 komentarzy:

  1. Znam Radoxa ale mi przesuszaja skore niestety ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. ehhh, a ja tak lubię wanilię:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam jakieś dwa zapachy z tej serii zieli pod prysznic i był dość dobre, byłam z nich zadowolona. Teraz zachwycam się Luksją z balsamem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam żadnego żelu tej firmy, najbardziej lubię żele z Isany.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie używałam tych żeli, dobrze wiedzieć jaki ma zapach, gdyż uwielbiam wanilię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żelów Radox nie miałam i raczej nie będę ich kupować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie miałam żadnego żelu Radox i póki co się nie zanosi - mam zbyt wiele innych żeli, które czekają na swoją kolej... Zapachu wanilii w kosmetykach nie lubię, dlatego jeśli miałabym się już zdecydować na tę firmę, to wybrałabym pewnie coś bardziej orzeźwiającego, aczkolwiek po Twojej recenzji na pewno zapoznam się z innymi opiniami, ponieważ również nie chciałabym się natknąć na żel, który praktycznie w ogóle nie pachnie:/

    OdpowiedzUsuń
  8. nawet nie miałam okazji spotkać się z tą firmą, przynajmniej nigdy nie zwróciłam uwagi :))

    OdpowiedzUsuń
  9. wanilia z imbirem nie wydaje mi się trafionym połączeniem :(
    znam Radox, ale w tej kombinacji nie sprawdzałam go

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie też wybrałabym wanilię ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie miałam z nimi przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam również żelu tej firmy ale brzmi ciekawie:D

    OdpowiedzUsuń
  13. ja tez zawsze robie testy wechem i wybieram cos co najbardziej mi sie spodoba:)
    wiem, że nikt nie lubi zostawiania linków do siebie, ale u mnie teraz jest Mikołajkowy konkurs ze świetną nagrodą - może się skusisz :)

    http://mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2013/12/10000-rozdaniekonkurs-nr2.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajna propozycja. Na pewno na coś się zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam i na pewno się już ni skuszę na ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  16. To nie może być dobre, ale pomyślcie ile kosztuje wykonanie? Trzeba naprawdę zadbać o siebie, ale poprzez zdrową i zbilansowaną dietę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Otworzyła salon kosmetyczny i myślę o tym gdzie kupić kombajn kosmetyczny activ 13w1, cyfrowe urządzenie do mikrodermabrazji diamentowej i łóżko kosmetyczne olx. Gdzie najlepiej szukać takich sprzętów? Czy możecie polecić jakąś hurtownie? Czy warto zamawiać przez Internet? Wybrałam sklep www.newfacebeauty.pl, lampa-lupa.pl/. Salon w Warszawie, zapraszam wszystkich. Rabaty dla klientów z bloga)

    OdpowiedzUsuń