poniedziałek, 22 października 2012

Gąbki, gąbki do domu! ;)



Witajcie!

Dziś chciałabym podzielić się wrażeniami z użytkowania pewnego małego ale jakże ciekawego akcesorium ;) Do jego kupna zachęciła mnie moja imienniczka Agata na swoim BLOGU. Jak już możecie się domyślić, chodzi o GĄBKĘ. A konkretnie o gąbkę do demakijażu Calypso firmy Spontex. Zakupu dokonałam w Rossmannie, koszt: 4,99 zł.


Opakowanie pierwotnie zawierało dwie gąbeczki, ale postanowiłam jedną odstąpić mamie ;)
Gąbka jest koloru brzoskwiniowego, ma około 8 cm średnicy, jest twarda i sucha, ale po namoczeniu w wodzie staje się miękka i delikatna, jednocześnie zwiększając nieco swoje rozmiary. Do tego przyjemnie pachnie.



Z  informacji na opakowaniu wynika, że jest to gąbka nasączona tonikiem, że skutecznie usuwa make-up i pozostawia skórę czystą. Ponadto jest wykonana z naturalnych włókien, wzbogacona bawełną i hipoalergiczna. Gąbeczkę można prać w 60 stopniach.



Jaka jest moja opinia?
Do tej pory wszelkie środki oczyszczające nakładałam na twarz za pomocą palców. Pomyślałam, że zastosowanie gąbki do celów myjących będzie nowym i ciekawym doświadczeniem. Niestety w moim przypadku okazało się to nietrafionym rozwiązaniem… Namoczyłam gąbkę, nałożyłam na nią porcję żelu do mycia twarzy z mikrogranulkami i przystąpiłam do demakijażu. Masowałam, i masowałam, i masowałam… Po czym nasączyłam wacik tonikiem, przetarłam twarz i… cały wacik okazał się brudny! Przyznam szczerze, że byłam niemile zaskoczona i spojrzałam wilkiem na gąbkę Calypso. Skończyło się na tym, że została ona wysuszona i na jakiś czas zaległa w szafce. Kilka dni temu olśniło mnie i postanowiłam odnowić znajomość z panną Calypso. Uznałam, że może być bardzo przydatna do zmywania maseczek. I to był pomysł jak najbardziej trafiony! Kilka ruchów namoczoną gąbeczką i gruba warstwa maski zniknęła jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki!
Mimo że używałam gąbki nie do końca z przeznaczeniem, jestem z niej zadowolona. Jest delikatna dla skóry, wykonana z naturalnych materiałów i szybko schnie. Minusem może być dla niektórych kwestia higieny – gąbkę należy dokładnie myć po każdym użyciu. Ja zamierzam korzystać z jej usług tylko przy zmywaniu maseczek. Demakijaż będę nadal wykonywała tradycyjnie ;)

Znacie gąbeczki? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam,
Aga

13 komentarzy:

  1. Ta gąbeczka to coś jak konjac. Niestety nie mogę jej używać codziennie, bo zauważyłam, że mam po niej więcej pryszczy:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nieciekawie:/ u mnie póki co nic niepożądanego się nie pojawiło.

      Usuń
  2. Mam i używam do zmywania maseczek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam szczoteczki z sephory :) Sprawdza się idealnie do oczyszczania twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczotki jeszcze nie miałam przyjemności używać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie gąbeczki.
    Są idealne do żeli do twarzy, do zmywania maseczek.
    Taką zawsze u mnie znajdziesz, może nie tej firmy, ale tego typu

    OdpowiedzUsuń
  6. OOO i koleżanka "prawie" w moim wieku :D
    Ja 83 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam taką samą gąbeczkę! produkty do oczyszczania twarzy zazwyczaj nakładam i zmywam palcami, ale uwielbiam gąbeki do zmywania maseczek :)

    OdpowiedzUsuń