Hej!
Zapewne znacie Ewelinkę. Jeśli
nie z autopsji, to przynajmniej ze słyszenia. Po raz pierwszy wyczytałam o niej
w sieci. Ileż to ochów i achów, że ona niby taka wspaniała i cudowna!
Pomyślałam sobie: „Ja też chcę ją poznać osobiście!”. I tak oto Ewelinka
znalazła się w moim domu. Na początku rzeczywiście nie mogłam się jej na
chwalić. Ale po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać po jakiego czorta ja
tego gałgana wpuściłam pod swój dach?!
Czy już domyślacie się, kim jest
owa tajemnicza Ewelinka? ;) Tak, tak! Mowa o słynnej odżywce do paznokci z diamentami firmy Eveline. Zakupiłam ją w Rossmannie
za około 9 zł.
Opakowanie: szklana, przezroczysta buteleczka, zawierająca 12 ml
produktu. Opakowanie typowe dla lakierów do paznokci. Zakrętka biała,
zakończona standardowym pędzelkiem.
Wygląd i konsystencja: odżywka ma kolor mlecznobiały i jest średnio
gęsta. Nie ma problemów z aplikacją. Dość szybko wysycha (najdłużej wysycha
trzecia warstwa).
Zapach: moim zdaniem typowo „lakierowy”. Po wyschnięciu nie czuję
go zupełnie na paznokciach.
Wydajność: jedną buteleczkę zużyłam chyba w niewiele ponad miesiąc.
Co obiecuje producent?
Ekstremalnie wzmacniająca odżywka
zabezpieczająca słabe paznokcie przed łamaniem, pękaniem i rozdwajaniem.
Formuła z tytanem i diamentami tworzy na powierzchni paznokci supertwardą
powłokę, która zabezpiecza przed kruchością, łamaniem i uszkodzeniami. Odżywka
wzmacnia i dogłębnie nawilża, zapewniając elastyczność i zdrowy wygląd
paznokci.
Sposób użycia: codziennie nakładaj jedną warstwę preparatu bezpośrednio na paznokcie. Po trzech dniach zmyj nałożone warstwy i rozpocznij czynność ponownie. Stosuj regularnie, gdyż każda nakładana warstwa wnika w płytkę, zapewniając ekstremalne wzmocnienie i utwardzenie paznokci. (opis zapożyczony z Wizażu)
Sposób użycia: codziennie nakładaj jedną warstwę preparatu bezpośrednio na paznokcie. Po trzech dniach zmyj nałożone warstwy i rozpocznij czynność ponownie. Stosuj regularnie, gdyż każda nakładana warstwa wnika w płytkę, zapewniając ekstremalne wzmocnienie i utwardzenie paznokci. (opis zapożyczony z Wizażu)
Skład:
Butyl Acetate, Ethyl Acetate,
Nitrocellulose, Phthalic Anhydride/ Trimellitic Anhydride/ Glycols Copolymer,
Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Aqua (Water), Formaldehyde, Acetyl
Triethyl Citrate, Stearalkonium Hectorite, Adipic Acid/ Fumaric Acid/ Phthalic
Acid/ Tricyclodecane Dimethanol Copolymer, CI 77891, N-Butyl Alcohol, Citric
Acid, Diamond Powder
Co ja sądzę o tym produkcie?
No cóż… Muszę powiedzieć, że mam mieszane uczucia, co do tej odżywki.
Wygląd moich paznokci nigdy nie był najlepszy. Często się łamały. Postanowiłam
coś z tym zrobić, jakoś je wzmocnić. Po długich rozmyślaniach i poszukiwaniach
zdecydowałam się na odżywkę z diamentami. Zachęciła mnie głównie duża ilość
pozytywnych opinii na jej temat. Kupiłam i zaczęłam kurację. Zgodnie z
zaleceniami producenta codziennie kładłam warstwę odżywki, po trzech dniach
zmywałam całość i tak w kółko. Robiłam to z przerażającą regularnością, mając
nadzieję na piękne pazurki po zakończeniu kuracji. Efekt, jaki odżywka daje na
paznokciach jest niesamowity. Stają się one mlecznobiałe i wyglądają elegancko.
Paznokcie zdecydowanie szybciej rosną, a płytka staje się twardsza. Przyznam,
że pierwszymi efektami byłam oczarowana. Nie przeszkadzały mi nawet wysuszone
skórki. Traktowałam je dodatkową porcją kremu lub Retimaxem i jakoś dało się żyć.
Problemy zaczęły się pod koniec buteleczki. Pewnego dnia postanowiłam zmyć
odżywkę i nie nakładać kolejnej warstwy, żeby zobaczyć, jak paznokcie będą się
prezentowały. Kiedy zobaczyłam płytkę byłam dosłownie załamana! Kompletnie
przesuszona i łuszcząca się. Po prostu jedna wielka masakra! O skórkach już nie
wspomnę. Całość tworzyła makabryczny efekt. Czym prędzej rzuciłam się do Internetu,
żeby zasięgnąć informacji, które były z lekka szokujące. Zacznę od formaldehydu w składzie, o którym
większość z was już pewnie wie. Niewątpliwie przyczyniło się to do stanu, w
jakim znalazły się moje paznokcie. Jednak najbardziej przeraziły mnie opinie
użytkowniczek, które przy stosowaniu odżywki odczuwały pieczenie i ból, a skrajnych
przypadkach nabawiły się choroby zwanej onycholizą
(odwarstwianie płytki i gromadzenie się po nią powietrza). Dało mi to sporo do
myślenia…
Obecnie próbuję doprowadzić moje paznokcie do porządku. Odstawiłam
Ewelinkę do kąta i poszukuję jakiegoś preparatu, który skutecznie
zregenerowałby płytkę. Czytałam o takim specyfiku o nazwie Regenerum. Może zna go któraś z was? Jeżeli znacie coś dobrego do regeneracji paznokci, proszę was: dajcie
koniecznie znać!!! Nie mogę patrzeć już na to pobojowisko, którego dokonała
Ewelinka…
Pozdrawiam,
Aga
ja używam tej odżywki tylko jako bazy pod lakier, bo po kuracji moje paznokcie były niestety w opłakanym stanie, a jako baza odżywka jest całkiem dobra ;)
OdpowiedzUsuńJa nie maluję paznokci, więc baza mi niepotrzebna;) Ale możliwe, że jako baza ta odżywka się sprawdza.
UsuńA ja stosowałam Eveline 8w1 i moje paznokcie na prawdę się wzmocniły, teraz mam tą diamentową i używam jako bazy i też nie narzekam, na moich paznokciach sprawdza się świetnie.
OdpowiedzUsuń8 w 1 i diamentowa to ponoć to samo ;) Ja już nie chcę mieć z nią nic wspólnego ;)
UsuńJa stosowałam 8w1. Na początku pazurki się wzmocniły, przestały się rozdwajać, a po odstawieniu odżywki wróciły do swojego poprzedniego stanu:/ Teraz podobnie jak Ty szukam jakiejś innej odżywki...
OdpowiedzUsuńU mnie są w stanie gorszym niż były przed "kuracją"... :/
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się że ta odżywka zawiera formaldehyd.
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem zachwycona. Zaślepiły mnie początkowe efekty kuracji... Dopiero później wyszło szydło z worka...
Usuńja też używałam tej odżywki i nie zrobiła nic z moimi paznokciami...
OdpowiedzUsuńobecnie stosuję od niedawna nail tek i po mału zaczynam widzieć efekty - przede wszystkim rozdwajanie ustępuje, a uwierz mi - mam z tym ogromny problem
Ja się przymierzam do kupna Regenerum.
Usuń