Witajcie!
Na początku rozdaniowa
przypominajka – KLIK! Zachęcam!
A teraz do rzeczy. Postanowiłam
znaleźć dobry i jednocześnie przyjazny dla mojej skóry peeling enzymatyczny. Przyznam
szczerze, że nigdy nie używałam tego typu kosmetyków. Opierałam się raczej na
peelingach tradycyjnych, czyli tzw. zdzierakach ;) Ale nadszedł czas, żeby coś zmienić
;) Podczas małych zakupów rossmanowych, o których pisałam TUTAJ, zdecydowałam
się na peeling enzymatyczny z minerałami
morskimi i enzymem z papai firmy Perfecta. Postanowiłam zacząć od saszetki,
żeby sprawdzić, jak produkt będzie działał na moją skórę.
Opakowanie: biało-niebieska saszetka mieszcząca 10 ml produktu. Średnio
lubię saszetki, których nie zużywam za jednym razem. Wydaje mi się, że to mało
higieniczne. Mimo wszystko postanowiłam zaryzykować ;)
Wygląd i konsystencja: peeling wygląda jak najzwyklejszy biały krem
o średnio gęstej konsystencji. Aplikacja nie sprawia kłopotu: peeling nie jest
ani zbyt gęsty, ani nie spływa z twarzy.
Zapach: zupełnie nie wyczuwam zapachu tego produktu. W składzie nie
znalazłam substancji zapachowych.
Wydajność: nie mam niestety porównania w tej kwestii… Saszetka
wystarczyła mi na 4 użycia.
Co obiecuje nam producent?
Skład:
Moja opinia:
Peelingu używałam co drugi dzień
(producent zaleca stosować co 2-3 dni). Również zgodnie z zaleceniami,
nakładałam go na noc zamiast kremu. Mimo, że warstwa aplikowanego produktu była
całkiem pokaźna, wchłaniał się szybko i nie pozostawiał na twarzy tłustej
warstwy. Co mogę powiedzieć po czterech użyciach? Przede wszystkim nie
podrażnił ani nie spowodował żadnych niespodzianek na twarzy. Skóra rano była
rzeczywiście oczyszczona, gładka i autentycznie promienna! Nie wiem jak wygląda
sprawa z redukcją nierówności i blizn potrądzikowych, gdyż takich nie posiadam.
Minus mogę dać za parabeny w składzie.
Ale poza tym jestem zadowolona z efektów. Nie wiem czy kupię pełnowymiarowe
opakowanie, czy też będę dalej testowała saszetki innych peelingów ;)
Znacie peeling enzymatyczny
Perfecty? A może polecicie mi coś dobrego?
Pozdrawiam,
Aga
nie długo będę miała okazję go przetestować, także jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńBędę czekała na recenzję :)
UsuńDotychczas nie miałam styczności z peelingiem enzymatycznym :)
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak ja ;) Ale pierwsze koty za płoty... ;)
UsuńJa teraz używam peelingu Synergen porządny zdzierak z niego:)
OdpowiedzUsuńStwierdzenie "porządny zdzierak" wywołuje u mnie wizje twarzy pozbawionej skóry :PP
Usuńskład by mi chyba nie podszedł..
OdpowiedzUsuńSkład rzeczywiście ma swoje minusy, ale mojej skórze na szczęście krzywdy nie zrobił.
Usuńja bardzo lubię ten peeling ;)
OdpowiedzUsuń