wtorek, 22 stycznia 2013

Kameleon wlazł na neon i udaje, że to nie on! ;)



Hej!

Jak już zapewne zauważyłyście, częściej piszę o kosmetykach pielęgnacyjnych aniżeli o kosmetykach kolorowych. Dzieje się tak z dwóch powodów. Pierwszy z nich jest taki, że moje kolorowe zbiory są dość skromne (ale jak dla mnie wystarczające). Nie lubię kupować czegoś, żeby tylko kupić i żeby leżało. Drugi powód jest taki, że kolorówka ma większe wymagania pod względem fotograficznym. Ważne jest tutaj przede wszystkim dobre oświetlenie, które pozwoli wydobyć naturalne kolory. Szczęśliwe posiadaczki profesjonalnego sprzętu nie martwią się takimi drobnostkami ;) Ja póki co muszę sobie radzić przy pomocy naturalnego dziennego światła i mojego kompaktowego aparatu Sony :).

Dzisiaj zdecydowałam się na post „kolorówkowy”. Bohaterem odcinka będzie przepiękny cień do powiek, który podbił moje serce. Jak już się pewnie domyślacie chodzi o 

cień do powiek Catrice C’mon Chameleon (nr 410).

Jest on dostępny w Drogerii Natura w cenie 11,99 zł. 



Opakowanie: plastikowe, kwadratowe, przezroczyste, zawierające w sobie 2 g produktu. Zamknięcie jest bardzo porządne – nic nam się nie otworzy w kosmetyczce. Podoba mi się to, że opakowanie jest całkowicie przezroczyste. Dzięki temu na pierwszy rzut oka widać, z jakim kolorem mamy do czynienia.

Wygląd i konsystencja: fantastyczny duo chromowy cień, mieniący się na zielono i na niebiesko, w zależności od kąta padania światła. Cień nie kruszy się podczas aplikacji, jednak przy użyciu pędzelka nieco się osypuje.

Zapach: nie czuję żadnego.

Wydajność:wydaje mi się, że wystarczy na długo, ponieważ cień jest dobrze napigmentowany.





Nie wiem, czy udało mi się uchwycić na zdjęciach ten "żuczkowy" efekt, ale mam nadzieję, że tak.

Moja opinia:

Na kameleonka trafiłam szukając w Naturze zupełnie innej rzeczy. Nie słyszałam wtedy jeszcze o firmie Catrice, więc postanowiłam zapoznać się z asortymentem. Kameleon od razu wpadł mi w oko, choć nie ukrywam, że gdybym miała zasobniejszy portfel, wzięłabym jeszcze kilka kolorów ;) Postanowiłam jednak wziąć do domu tylko jednego zwierzaka ;) Długo siedziałam z nim przy oknie podziwiając mieniące się kolory. W zależności od metody nakładania będziemy mieć na powiece dwa różne kolory: przy rozcieraniu brąz, a przy wklepywaniu do brązu dołącza zielonkawy połysk. Jednym słowem żuczek jak żywy! Pigmentacja jest według mnie bardzo dobra. Możemy ładnie stopniować ilość cienia na powiece, dzięki czemu wyczarujemy nim zarówno dzienny, jak i wieczorowy makijaż. Jeśli chodzi o trwałość to nie mam mu nic do zarzucenia. Trzyma się spokojnie caly dzień. Zaznaczę, że stosuję go na bazę. Bez bazy nie próbowałam. Cień nakładam małym pędzelkiem Essence (tak, tak! Tym popularnym fioletowym pędzelkiem;)). Troszkę się osypuje, ale wystarczy jeden ruch pędzlem do pudru i wszystko wraca do normy. 

Podsumowując: cień o ciekawym kolorze, dobrej pigmentacji i dobrej trwałości. Cena przystępna. Niewykluczone, że skuszę się na jeszcze jakiś kolorek z tej serii.

Macie to urocze zwierzątko w swoich zbiorach? ;)

Tak w ogóle bawię się ostatnio wyglądem mojego bloga. Naszło mnie na tworzenie w PS nowego nagłówka. Jak wyszło – każdy widzi. Mile widziane wszelkie sugestie i konstruktywna krytyka ;)

Pozrdawiam,
Aga

17 komentarzy:

  1. ciekawy produkt...fajny efekt mozna dzieki niemu osiagnac:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny cień :) Do tej pory nie miałam jeszcze kosmetyków firmy Catrice - może kiedyś się na nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 'żuczkowy efekt' - mega ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam go kupić, ale niestety nie znalazłam go w swojej naturze. Kupiłam za to brąz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. O, ładnie udało Ci się uchwycić mieniące się kolorki :) Mi się nie udało zrobic takich fajnych zdjęć, chyba za słabe światło było:P Teżgo ubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie podoba mi się, strasznie nie lubię takich efektów ostatnio...
    a kiedyś lubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam podobny cień z la rosa, podoba mi się efekt, jaki daje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolor jest fantastyczny, niestety cienie Catrice się u mnie zupełnie nie sprawdzają:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ciemne kolorki :) ale tej firmy jeszcze nie próbowałam cieni:)

    Banerek fajny :) Pasuje do nazwy bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze go nie miałam ale bardzo efektowny kolorek:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa jestem jak prezentuje się na powiece, w opakowaniu bardzo fajne wrażenie robi. Ja ostatnio tej firmy lakier zakupiłam i tak średnio zadowolona jestem.

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawy kolorek, lubię takie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo fajny cien, podoba mi sie;)
    zapraszam na rozdania;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny, na pewno go kupię bo bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cień fajny, nie miałam nigdy nic z Catrice, ale i tak najbardziej podoba mi się tytuł posta :)

    OdpowiedzUsuń