Witajcie!
Od jakiegoś czasu czytam niezbyt
pochlebne opinie o produktach firmy Ziaja. Czyżby kosmetyki tej firmy aż tak
się „skiepściły”? Sama ostatnio nie mam pozytywnych doświadczeń z Ziają. A to
krem nawilżający z serii Sopot, który po dłuższym okresie stosowania powodował
niesamowite błyszczenie się skóry, a to płyn micelarny z tej samej serii, który
niemiłosiernie podrażniał moje oczy (chociaż wcześniej nic takiego nie miało
miejsca!)… Naprawdę nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Postanowiłam
zaryzykować ten ostatni raz i kupiłam
peeling
enzymatyczny Ziaja z serii Ulga.
Zakupu dokonałam w Naturze i zapłaciłam
9,99 zł.
Opakowanie: średnio miękka, biała, nieprzezroczysta tubka, którą
stawiamy „na głowie”. W środku znajduje się 60 ml produktu. Zamknięcie stanowi
klapka na „klik”. Stylistyka opakowania mega minimalistyczna. Biel w połączeniu
z połyskującymi niebieskimi napisami kojarzy mi się ze sterylnością i
kosmetykami aptecznymi.
Wydajność i konsystencja: peeling ma kolor biały i konsystencję
budyniu. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, nie spływa i łatwo można go
usunąć. Ja robię to za pomocą gąbeczki.
Zapach: producent deklaruje, że jest to produkt bezzapachowy. Ja
jednak jakiś zapach wyczuwam i kojarzy mi się on z… pleśnią! Po raz kolejny
pragnę podkreślić, że nie jestem dobra w określaniu zapachów, więc to co dla
mnie może być pleśnią dla kogoś innego może być mydłem lub talkiem;)
Wydajność: używam go od ponad dwóch miesięcy zgodnie z zaleceniami
producenta (1-2 razy w tygodniu) i zostało mi chyba 1/3 opakowania. Piszę „chyba”,
ponieważ tubka jest nieprzezroczysta i potrzeba silnego strumienia światła,
żeby dojrzeć, ile jeszcze produktu pozostało.
Co obiecuje producent?
Skład:
Aqua (Water), Glycerin*,
Sodium Hydroxide, Carbomer/Papain Crosspolymer, 1,2-Hexanediol, Caprylyl
Glycol, Algin, Polysorbate 20, Carbomer, Laminaria Ochroleuca Extract,
Caprylic/Capric Triglyceride*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, Allantoin*,
Panthenol, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) roqt Extract*,
Glyceryl Caprylate*, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben
Moja opinia:
Peeling mechaniczny czy chemiczny? Oto jest pytanie. Wiem, że jest
wiele dobrych peelingów mechanicznych, ale ja jednak stawiam na enzymatyczne. Wcześniej
stosowałam produkt od Perfecty i byłam zadowolona. Z racji tego, że lubię
testować coraz to inne kosmetyki, postanowiłam kupić Ziaję, dając jej tym samym
szansę na rehabilitację ;) Obietnice producenta spełnione są w 100%: peeling delikatnie, a nawet bardzo delikatnie
złuszcza naskórek. Skóra jest rzeczywiście wygładzona i zmiękczona i gotowa
na przyjęcie odżywczego kremu na noc. Nie ma absolutnie żadnych podrażnień i
zaczerwienień. Mam jednak wrażenie, że Ziaja jest dla mnie nieco za delikatna! Ja,
gruboskórna, potrzebuję chyba czegoś silniejszego;) Ten peeling polecałabym
dziewczynom o delikatniejszej, wrażliwszej skórze. Pod warunkiem, że nie
jesteście całkowicie uprzedzone do Ziajki ;) W moim odczuciu jest to całkiem
przyjemny produkt: łatwa aplikacja i usuwanie, dobra dostępność i rozsądna cena
jak najbardziej przemawiają na jego korzyść. Zapach to indywidualna kwestia
każdego nosa, więc nie ma się nad czym rozwodzić;) Ja zużyję go do końca, bo
krzywdy mi nie robi, ale następnym razem poszukam czegoś innego.
Możecie mi polecić jakiś fajny peeling enzymatyczny?
Pozdrawiam,
Aga
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=28437 - ja polecam ten, u mnie super sie spisuje ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź:)
Usuńja wyjątkowo lubię kosmetyki z ziaji, jeszcze nie trafiłam na niewypał :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara!:)
UsuńJa już nie kupię ziaji, miałam maseczkę w takiej tubce i zrobiła mi krzywdę mimo ze nie mam wrazliwej cery :/
OdpowiedzUsuńJa też się coraz bardziej zrażam do Ziaji:/
UsuńJa tam lubię peeling z ziaji pro!
OdpowiedzUsuńNie znam. Jeszcze;)
UsuńHmmmm... ja na enzymatycznych to nie bardzo się znam, bo wolę mocniejsze zdzieranie. Moimi faworytami są peelingi z Daxa, oni bodajże też mają enzymatyczny :)
OdpowiedzUsuńMają:) Próbowałam i był niezły.
UsuńJa wolę mocniejsze zdzieraki:)
OdpowiedzUsuńAle wszystko z umiarem;)
Usuńto peeling dla mnie :))
OdpowiedzUsuńSpróbuj i sprawdź na własnej skórze;)
Usuńnie lubię mechanicznych peelingów ale nie znalazłam jeszcze dobrego enzymatycznego
OdpowiedzUsuńŻeby znaleźć coś dobrego trzeba się niestety naszukać.
UsuńMnie Ziaja ostatnio zawodzi.
OdpowiedzUsuńMnie niestety też...
UsuńKończy mi się peeling z Lirene, który mnie nie zachwycił. Zastanawiałam się na Ziają i czytając Twoją opinię, wydaje mi się, że go wypróbuję no chyba że możesz polecić jakiś inny, ulubiony peeling enzymatyczny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam koleżankę z Malinowego Klubu i czekając na odpowiedź, dołączam do obserwatorów :)
Wcześniej używałam peelingu Perfecty i jakoś bardziej przypadł mi do gustu:)
UsuńMiałam niedawno z Ziaji krem do twarzy i ogólnie byłam zadowolona, co nie zmienia faktu, że z innych byłam bardziej :)
OdpowiedzUsuń