Hej!
Jak już zapewne zauważyłyście,
częściej piszę o kosmetykach pielęgnacyjnych aniżeli o kosmetykach kolorowych.
Dzieje się tak z dwóch powodów. Pierwszy z nich jest taki, że moje kolorowe
zbiory są dość skromne (ale jak dla mnie wystarczające). Nie lubię kupować
czegoś, żeby tylko kupić i żeby leżało. Drugi powód jest taki, że kolorówka ma
większe wymagania pod względem fotograficznym. Ważne jest tutaj przede
wszystkim dobre oświetlenie, które pozwoli wydobyć naturalne kolory. Szczęśliwe
posiadaczki profesjonalnego sprzętu nie martwią się takimi drobnostkami ;) Ja
póki co muszę sobie radzić przy pomocy naturalnego dziennego światła i mojego
kompaktowego aparatu Sony :).
Dzisiaj zdecydowałam się na post „kolorówkowy”.
Bohaterem odcinka będzie przepiękny cień do powiek, który podbił moje serce.
Jak już się pewnie domyślacie chodzi o
cień
do powiek Catrice C’mon Chameleon (nr 410).
Jest on dostępny w Drogerii
Natura w cenie 11,99 zł.
Opakowanie: plastikowe, kwadratowe, przezroczyste, zawierające w
sobie 2 g produktu. Zamknięcie jest bardzo porządne – nic nam się nie otworzy w
kosmetyczce. Podoba mi się to, że opakowanie jest całkowicie przezroczyste.
Dzięki temu na pierwszy rzut oka widać, z jakim kolorem mamy do czynienia.
Wygląd i konsystencja: fantastyczny duo chromowy cień, mieniący się
na zielono i na niebiesko, w zależności od kąta padania światła. Cień nie
kruszy się podczas aplikacji, jednak przy użyciu pędzelka nieco się osypuje.
Zapach: nie czuję żadnego.
Wydajność:wydaje mi się, że wystarczy na długo, ponieważ cień jest
dobrze napigmentowany.
Nie wiem, czy udało mi się uchwycić na zdjęciach ten "żuczkowy" efekt, ale mam nadzieję, że tak.
Moja opinia:
Na kameleonka trafiłam szukając w
Naturze zupełnie innej rzeczy. Nie słyszałam wtedy jeszcze o firmie Catrice,
więc postanowiłam zapoznać się z asortymentem. Kameleon od razu wpadł mi w oko,
choć nie ukrywam, że gdybym miała zasobniejszy portfel, wzięłabym jeszcze kilka
kolorów ;) Postanowiłam jednak wziąć do domu tylko jednego zwierzaka ;) Długo
siedziałam z nim przy oknie podziwiając mieniące się kolory. W zależności od
metody nakładania będziemy mieć na powiece dwa różne kolory: przy rozcieraniu
brąz, a przy wklepywaniu do brązu dołącza zielonkawy połysk. Jednym słowem
żuczek jak żywy! Pigmentacja jest według mnie bardzo dobra. Możemy ładnie
stopniować ilość cienia na powiece, dzięki czemu wyczarujemy nim zarówno
dzienny, jak i wieczorowy makijaż. Jeśli chodzi o trwałość to nie mam mu nic do
zarzucenia. Trzyma się spokojnie caly dzień. Zaznaczę, że stosuję go na bazę.
Bez bazy nie próbowałam. Cień nakładam małym pędzelkiem Essence (tak, tak! Tym popularnym
fioletowym pędzelkiem;)). Troszkę się osypuje, ale wystarczy jeden ruch pędzlem
do pudru i wszystko wraca do normy.
Podsumowując: cień o ciekawym
kolorze, dobrej pigmentacji i dobrej trwałości. Cena przystępna. Niewykluczone,
że skuszę się na jeszcze jakiś kolorek z tej serii.
Macie to urocze zwierzątko w
swoich zbiorach? ;)
Tak w ogóle bawię się ostatnio
wyglądem mojego bloga. Naszło mnie na tworzenie w PS nowego nagłówka. Jak wyszło – każdy widzi.
Mile widziane wszelkie sugestie i konstruktywna krytyka ;)
Pozrdawiam,
Aga
ciekawy produkt...fajny efekt mozna dzieki niemu osiagnac:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny cień :) Do tej pory nie miałam jeszcze kosmetyków firmy Catrice - może kiedyś się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuń'żuczkowy efekt' - mega ;D
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić, ale niestety nie znalazłam go w swojej naturze. Kupiłam za to brąz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O, ładnie udało Ci się uchwycić mieniące się kolorki :) Mi się nie udało zrobic takich fajnych zdjęć, chyba za słabe światło było:P Teżgo ubię ;)
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się, strasznie nie lubię takich efektów ostatnio...
OdpowiedzUsuńa kiedyś lubiłam ;)
mam podobny cień z la rosa, podoba mi się efekt, jaki daje:)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony cień :)
OdpowiedzUsuńKolor jest fantastyczny, niestety cienie Catrice się u mnie zupełnie nie sprawdzają:(
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciemne kolorki :) ale tej firmy jeszcze nie próbowałam cieni:)
OdpowiedzUsuńBanerek fajny :) Pasuje do nazwy bloga:)
Jeszcze go nie miałam ale bardzo efektowny kolorek:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak prezentuje się na powiece, w opakowaniu bardzo fajne wrażenie robi. Ja ostatnio tej firmy lakier zakupiłam i tak średnio zadowolona jestem.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten cień :))
OdpowiedzUsuńciekawy kolorek, lubię takie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny cien, podoba mi sie;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdania;]
Fajny, na pewno go kupię bo bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńCień fajny, nie miałam nigdy nic z Catrice, ale i tak najbardziej podoba mi się tytuł posta :)
OdpowiedzUsuń