środa, 16 stycznia 2013

Nie taka Ziaja straszna?



Witajcie!

Od jakiegoś czasu czytam niezbyt pochlebne opinie o produktach firmy Ziaja. Czyżby kosmetyki tej firmy aż tak się „skiepściły”? Sama ostatnio nie mam pozytywnych doświadczeń z Ziają. A to krem nawilżający z serii Sopot, który po dłuższym okresie stosowania powodował niesamowite błyszczenie się skóry, a to płyn micelarny z tej samej serii, który niemiłosiernie podrażniał moje oczy (chociaż wcześniej nic takiego nie miało miejsca!)… Naprawdę nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Postanowiłam zaryzykować ten ostatni raz i kupiłam 

peeling enzymatyczny Ziaja z serii Ulga.

Zakupu dokonałam w Naturze i zapłaciłam 9,99 zł. 


Opakowanie: średnio miękka, biała, nieprzezroczysta tubka, którą stawiamy „na głowie”. W środku znajduje się 60 ml produktu. Zamknięcie stanowi klapka na „klik”. Stylistyka opakowania mega minimalistyczna. Biel w połączeniu z połyskującymi niebieskimi napisami kojarzy mi się ze sterylnością i kosmetykami aptecznymi.

Wydajność i konsystencja: peeling ma kolor biały i konsystencję budyniu. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, nie spływa i łatwo można go usunąć. Ja robię to za pomocą gąbeczki.

Zapach: producent deklaruje, że jest to produkt bezzapachowy. Ja jednak jakiś zapach wyczuwam i kojarzy mi się on z… pleśnią! Po raz kolejny pragnę podkreślić, że nie jestem dobra w określaniu zapachów, więc to co dla mnie może być pleśnią dla kogoś innego może być mydłem lub talkiem;)

Wydajność: używam go od ponad dwóch miesięcy zgodnie z zaleceniami producenta (1-2 razy w tygodniu) i zostało mi chyba 1/3 opakowania. Piszę „chyba”, ponieważ tubka jest nieprzezroczysta i potrzeba silnego strumienia światła, żeby dojrzeć, ile jeszcze produktu pozostało.


Co obiecuje producent?



Skład:
Aqua (Water), Glycerin*, Sodium Hydroxide, Carbomer/Papain Crosspolymer, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Algin, Polysorbate 20, Carbomer, Laminaria Ochroleuca Extract, Caprylic/Capric Triglyceride*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, Allantoin*, Panthenol, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) roqt Extract*, Glyceryl Caprylate*, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben

Moja opinia:

Peeling mechaniczny czy chemiczny? Oto jest pytanie. Wiem, że jest wiele dobrych peelingów mechanicznych, ale ja jednak stawiam na enzymatyczne. Wcześniej stosowałam produkt od Perfecty i byłam zadowolona. Z racji tego, że lubię testować coraz to inne kosmetyki, postanowiłam kupić Ziaję, dając jej tym samym szansę na rehabilitację ;) Obietnice producenta spełnione są w 100%: peeling delikatnie, a nawet bardzo delikatnie złuszcza naskórek. Skóra jest rzeczywiście wygładzona i zmiękczona i gotowa na przyjęcie odżywczego kremu na noc. Nie ma absolutnie żadnych podrażnień i zaczerwienień. Mam jednak wrażenie, że Ziaja jest dla mnie nieco za delikatna! Ja, gruboskórna, potrzebuję chyba czegoś silniejszego;) Ten peeling polecałabym dziewczynom o delikatniejszej, wrażliwszej skórze. Pod warunkiem, że nie jesteście całkowicie uprzedzone do Ziajki ;) W moim odczuciu jest to całkiem przyjemny produkt: łatwa aplikacja i usuwanie, dobra dostępność i rozsądna cena jak najbardziej przemawiają na jego korzyść. Zapach to indywidualna kwestia każdego nosa, więc nie ma się nad czym rozwodzić;) Ja zużyję go do końca, bo krzywdy mi nie robi, ale następnym razem poszukam czegoś innego.

Możecie mi polecić jakiś fajny peeling enzymatyczny?

Pozdrawiam,
Aga

21 komentarzy:

  1. http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=28437 - ja polecam ten, u mnie super sie spisuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wyjątkowo lubię kosmetyki z ziaji, jeszcze nie trafiłam na niewypał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już nie kupię ziaji, miałam maseczkę w takiej tubce i zrobiła mi krzywdę mimo ze nie mam wrazliwej cery :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam lubię peeling z ziaji pro!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm... ja na enzymatycznych to nie bardzo się znam, bo wolę mocniejsze zdzieranie. Moimi faworytami są peelingi z Daxa, oni bodajże też mają enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wolę mocniejsze zdzieraki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie lubię mechanicznych peelingów ale nie znalazłam jeszcze dobrego enzymatycznego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby znaleźć coś dobrego trzeba się niestety naszukać.

      Usuń
  8. Kończy mi się peeling z Lirene, który mnie nie zachwycił. Zastanawiałam się na Ziają i czytając Twoją opinię, wydaje mi się, że go wypróbuję no chyba że możesz polecić jakiś inny, ulubiony peeling enzymatyczny :)

    Pozdrawiam koleżankę z Malinowego Klubu i czekając na odpowiedź, dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej używałam peelingu Perfecty i jakoś bardziej przypadł mi do gustu:)

      Usuń
  9. Miałam niedawno z Ziaji krem do twarzy i ogólnie byłam zadowolona, co nie zmienia faktu, że z innych byłam bardziej :)

    OdpowiedzUsuń