Hej!
Pamiętacie post o serum do rzęs Eveline? Jeśli nie, to możecie sobie go przypomnieć zaglądając TUTAJ.
Obiecałam wtedy, że dołączę zdjęcia. Niestety nie będzie zdjęć "przed" i "po" zastosowaniu kuracji, ponieważ, kiedy zaczynałam stosować serum, nie myślałam jeszcze o założeniu bloga.
Przekonacie się za to "naocznie", jak ten specyfik wygląda na rzęsach.
Na pierwszym zdjęciu rzęsy solo - gołe, jak je Pan Bóg stworzył ;)
Drugie zdjęcie może wydawać się nieco dziwne przez to białe "coś" . To "coś" to właśnie serum Eveline. Nie ma się jednak czym martwić: wszystko się wchłania.
Na trzecim zdjęciu widać nałożoną na serum jedną warstwę maskary Eveline Volume Celebrities (więcej napiszę o niej wkrótce). Może nie jest to perfekcyjne nałożenie maskary, ale w moim przypadku zawsze jest tak, że kiedy się staram, żeby wyszło ładnie, to zwykle jest na odwrót ;)
Pozdrawiam ciepło,
Aga
nie miałam go nigdy, działa to faktycznie? zadowolona jesteś?:)
OdpowiedzUsuńZależy, kto czego oczekuje ;) Ja nie spodziewałam się rewelacji, ale efekt jest. Może nie tak spektakularny, jak na opakowaniu, ale rzęsy wzmocniły się, nie wypadają przy demakijażu i co najfajniejsze - pojawiają się nowe małe rzęski;) Kluczem do sukcesu jest chyba regularność stosowania. Ja jestem zadowolona:)
UsuńCześć Aniu, dziękuję za obserwowanie mojego bloga, zapraszam do organizowanych przez mnie akcji oraz do Malinowego Klubu:)
OdpowiedzUsuńDrobna pomyłka w imieniu, ale nie szkodzi ;) Ania mam na drugie ;)
UsuńSorki, Agatko oczywiście:)
UsuńJak wspomniałam - drobiazg ;)
UsuńTakże używam tego serum, u mnie totalnie nie widać efektu, no ale może jeszcze przyjdzie na to czas. Rzęsy mi rzadko wypadają, więc tutaj też efektu nie widać.
OdpowiedzUsuńMoże masz już piękne, długie rzęsy i nie potrzebujesz "wspomagacza" ;)
Usuń