środa, 28 listopada 2012

Ja i próbki kremów BB – podsumowanie



Witajcie!

Jakiś czas temu zamówiłam sobie na allegro próbki kremów BB. Możecie o tym przeczytać  TUTAJ
Jako osoba niezwykle ciekawska, przystąpiłam do testowania niemalże od razu ;) Na dzień dzisiejszy zużyłam już wszystko co miałam i chciałabym się z wami podzielić moimi przemyśleniami dotyczącymi wybranych przeze mnie kremów BB.

Na pierwszy ogień pójdzie Skin79 Super Plus.


Mała, różowa saszetka mieści w sobie 2 ml produktu. Ilość ta wystarczyła mi na 3 użycia. Kremik ma przyjemny, słodkawy zapach i nieco gęstą konsystencję, ale nakłada się go bez żadnych problemów. Po nałożeniu krem ładnie stapia się z cerą, nieźle kryje i zmniejsza widoczność porów. Po przypudrowaniu jest naprawdę trwały, nie ściera się przez cały dzień. Łatwo usuwa się go podczas demakijażu. Nie zapchał mnie ani nie podrażnił skóry. Mogę powiedzieć, że nawet delikatnie ją nawilżył. 





Kolejnym testowanym był Skin79 Oriental Gold Plus.

 Zapach zdecydowanie cięższy, orientalny, który przez dłuższą chwilę jest wyczuwalny na skórze. Saszetka również zawiera 2 ml produktu, ale wystarczyło mi go aż na 5 użyć! Wielki plus za wydajność. Krem jest nieco rzadszy niż wspomniany wyżej Super Plus. Aplikacja jest bezproblemowa. Trzeba jednak uważać, żeby nie nałożyć go zbyt dużo, bo może wyglądać nieestetycznie. Dobrze kryje – lepiej niż poprzednik i dobrze stapia się ze skórą. Trwałość bardzo dobra – wytrzyma cały dzień na twarzy. On także nie podrażnił i nie zapchał skóry. Mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że nawet „podleczył” drobne krostki ;)




Jako ostatni testowany był krem Missha Perfect Cover.


Krem o delikatnym, ledwo wyczuwalnym zapachu. Opakowanie to, podobnie jak w pozostałych przypadkach, saszetka o pojemności 2ml. Wystarczyło to na 3 użycia. Konsystencja kremu jest rzadsza niż Oriental, ale gęstsza niż Super Plus. Krycie bardzo dobre – ładnie wyrównuje koloryt cery i stapia się ze skórą. On także nie wpłynął negatywnie na stan mojej skóry, a wręcz przeciwnie.





Podsumowując:
Po otrzymaniu przesyłki, nie wiedziałam czego się spodziewać. Ale przyznam się wam szczerze, że azjatyckie kremy BB skradły moje serce! Nie wiem, jak to by wyglądało przy dłuższym użytkowaniu, ale na obecną chwilę jestem tymi kremami naprawdę oczarowana! Nie wpływają negatywnie na stan skóry, a nawet go poprawiają. Bardzo ładnie ujednolicają koloryt i stapiają się ze skórą. Są trwałe a jednocześnie łatwe do usunięcia podczas demakijażu. Spośród testowanej trójki moim faworytem jest Skin79 Oriental Plus, następny w kolejności jest Missha Perfect Cover i jako trzeci Skin79 Super Plus

A wy macie swoich ulubieńców w kategorii kremów BB?

Pozdrawiam,
Aga

6 komentarzy:

  1. ja mam Garniera, bo kiedyś kupiłam w promocji za 15zł i używam go, sprawdza się ok, ale po jakimś czasie niestety zaczynam się świecić:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam obawy co do Garniera. Podobno jest to "pseudo krem BB" ;)

      Usuń
  2. Ja nie używam BB kremów, ale ten Oriental mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń