Hej!
Nieustająco poszukuję idealnego
szamponu dla moich przetłuszczających się włosiąt. Z chęcią sięgam po szampony
innych, mniej znanych firm, stojące często na niższych półkach sklepowych,
często niezauważane. Jakoś mnie te wszystkie Garniery, Pantene, L’Oreale i tym podobne
ostatnio nie przekonują… Dlatego też z chęcią wrzuciłam do koszyka
żurawinowy szampon z kompleksem witamin od
Barwy.
Kupiłam go w Rossmanie za około 6 zł. Wcześniej używałam wersji pokrzywowej, o
której możecie przeczytać TUTAJ.
Opakowanie: plastikowa, przezroczysta butla o pojemności 300 ml.
Całość zakończona jest solidnym zamknięciem na „klik”. Otwór, przez który
wypływa szampon jest, moim zdaniem, odpowiedniej wielkości. Spodobała mi się
etykietka na butelce, bo choć troszkę zniekształciła się pod wpływem wody, to
nadrukowane na niej owoce żurawiny wyglądają smakowicie ;)
Wygląd i konsystencja: szampon ma niesamowicie piękny malinowy
kolor, a piana, jaka powstaje ma odcień delikatnego różu. Konsystencja według
mnie jest zbyt rzadka – szampon lubi „uciekać” przez palce, co w konsekwencji
odbija się na jego wydajności.
Zapach: piękny! Słodko-kwaśny bez żadnej chemicznej nuty.
Zdecydowanie uprzyjemnia mycie włosów. Niestety nie utrzymuje się na włosach.
Wydajność: przeciętna, głównie na skutek dość rzadkiej
konsystencji. Przy moim codziennym myciu butelka wystarczyła mi na 1,5
miesiąca.
Słówko od producenta:
Krystalicznie czysty szampon z
ekstraktem z żurawiny przeznaczony jest do pielęgnacji włosów
przetłuszczających się, które straciły swoją objętość. Siła żurawiny dokładnie
oczyszcza włosy i skórę głowy, a dzięki zawartości kompleksu witamin końcówki
włosów są zabezpieczone przed przesuszeniem. Szampon nie zawiera
silikonów obciążających włosy. Regularne stosowanie sprawia, że
włosy odzyskują swoją objętość, są puszyste, lśniące i łatwo się układają.
Produkt nie testowany na
zwierzętach.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate,
Lauramidopropyl Betaine, Cocamide DEA, PEG-75 Lanolin, Sodium Chloride,
Cocamidopropylamine Oxide, Propylene Glycol, Vaccinium Macrocarpon Fruit
Extract, Polysorbate 20, Panthenol, Linoleic Acid, Linolenic Acid, Tocopheryl
Acetate, Retinyl Palmitate, Bioflavonoids, Biotin, Pyridoxine HCL, Citric Acid,
Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 17200, CI 15985
Moja opinia:
To mój
drugi szampon od Barwy i muszę przyznać, że polubiłam go bardziej niż wersję z
pokrzywą, aczkolwiek to nadal nie jest mój ideał. Żurawinkę polubiłam przede
wszystkim dlatego, że świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Włosy może nie
skrzypią tak jak po pokrzywie, ale czuje się to porządne oczyszczenie. Sam
szampon jest dość rzadki, ale dobrze się pieni. Bardzo przyjemny zapach i
energetyzujący kolor zdecydowanie umilają mycie. Włosy po użyciu tego szamponu
się naprawdę lekkie, bardziej puszyste i dobrze się układają. Niestety plącze
kudełki, ale wystarczy odrobina odżywki i problem zostaje zniwelowany. Nie
nabawiłam się po jego użyciu żadnych problemów ze skórą głowy. Niestety mimo
wielu zalet będę nadal poszukiwała swojego ideału, ponieważ zależy mi przede
wszystkim na przedłużeniu świeżości moich włosów. Żurawinka nie spowodowała
wydłużenia tego czasu, chociaż mam wrażenie, że poradziła sobie nieco lepiej
niż pokrzywowa poprzedniczka.
Z
ciekawością przystępuję do testowania następcy, jakim jest szampon Green
Pharmacy z nagietkiem lekarskim.
Znacie
szampony Barwy?
Pozdrawiam,
Aga
Uwielbiam takie żurawinowe kosmetyki, lecz tego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńNie znam tego szamponu, u mnie też dziś zurawinowo :))
OdpowiedzUsuńChyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można:)
Usuńja również mam problem z przetłuszczającymi się włosami, więc wypróbuję Barwę ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj i podziel się wrażeniami:)
UsuńZapachu jestem niezmiernie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajny!:)
UsuńNie miałam żadnego szamponu Barwy i póki co nigdzie ich nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńJa na pewno widziałam w Rossmanie, w Realu i o ile moja pamięć mnie nie zawodzi - w Tesco.
UsuńChętnie po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, jak strasznie lubiłam kisiel żurawinowy. Tylko ten i żaden inny. :)
OdpowiedzUsuńZ firmy Barwa kojarzę tylko wodę brzozową.
A ja wody brzozowej nie spotkałam jeszcze;)
UsuńMiałam szampon jajeczny ale nie sprawdził się u mnie. Na razie mam trochę zapasów szamponowych więc nie zamierzam kupować. Ale kiedyś na pewno skuszę się na pokrzywowy. Pozdrawiam koleżankę z MK :)
OdpowiedzUsuńPokrzywowy też nie jest zły:)
Usuń