Witajcie!
Chciałabym kontynuować wątek pielęgnacji
włosów. Dziś zaprezentuję wam produkt szeroko znany
w blogosferze i przez wiele kobiet uwielbiany. Achom i ochom nie było końca,
więc i ja się skusiłam, chociaż w pierwszym momencie miałam trochę obaw. Ale do rzeczy. Dzisiejsza opowieść będzie
o odżywce wygładzającej z olejkiem
Babassu marki Isana. Zakup dokonany w Rossmanie, cena 5,69 (o ile dobrze
pamiętam).
Opakowanie: produkt znajduje się w półprzezroczystej, plastikowej
butli o pojemności 300 ml. Posiada różową klapkę zamykaną na klik. Butla jest
delikatnie wyprofilowana, dzięki czemu dobrze leży w dłoni. Nie wyślizguje się
z mokrych rąk. Jedyne co mnie drażni w opakowaniu to to, że za każdym razem w
klapce zamykającej gromadzi się woda… Pod względem wizualnym opakowanie prezentuje
się raczej średnio, ale liczy się przede wszystkim zawartość ;)
Wygląd i konsystencja: odżywka ma kolor biały, jest średnio gęsta
(jak na odżywkę to chyba trochę za rzadka). Aplikacja na włosy jest
bezproblemowa i szybka. Podobnie rzecz ma się ze spłukiwaniem.
Zapach: bardzo przyjemny, lekko słodkawy, ale nie mdlący. Nie
wyczułam, aby utrzymywał się na włosach po spłukaniu.
Wydajność: moim zdaniem jest to produkt bardzo wydajny. Oczywiście
zależy to od częstotliwości stosowania i prawdopodobnie długości włosów (a co
za tym idzie jednorazowej ilości użytej odżywki). Ja stosuję ją co drugi dzień
w niewielkich ilościach („kropla” wielkości małego orzecha laskowego;)) i wydaje mi się, że wystarczy jej na dłuuugo.
Producent o odżywce:
Skład:
Jaka jest moja opinia?
Jak wspominałam na wstępie, miałam
trochę obaw co do tej odżywki. A to dlatego, że moje włosy są z natury ciężkie
i obawiałam się, że odżywka będzie mi je obciążała, przez co będą przyklapnięte
zaraz po umyciu. Tymczasem nic takiego się nie wydarzyło. Odżywkę szybko się
nakłada, nie ma problemu ze spłukiwaniem. Zaraz po jej użyciu czuć, że włosy są
inne. Rozczesywanie ich to sama przyjemność (zwłaszcza po plączącej
niemiłosiernie Ziaji Lawendowej, o której pisałam TUTAJ ). Po wysuszeniu włosy
są gładkie, mięciutkie i błyszczące. Nie ma mowy o obciążeniu. Na plus zaliczam jeszcze całkiem
niezły (jak na moje laickie oko) skład, wydajność i oczywiście cenę.
Zastanawiałam się też, jakby się
sprawdziła jako specyfika do MYCIA włosów a nie tylko jako odżywka po myciu…
Niestety słyszałam pogłoski, że
odżywka kończy swoje istnienie i nie będzie jej już niedługo w sprzedaży. Szkoda,
bo to naprawdę fajny produkt. Swoją drogą, dlaczego zawsze tak jest, że
producent wycofuje ze sprzedaży coś co jest naprawdę dobre, lubiane i często
kupowane? W każdym razie ja zapasów Isany nie robię ;) Poszukam po prostu
czegoś innego.
Ja osobiście polecam, bo to dobry
produkt za niewielkie pieniądze.
Na koniec wklejam jeszcze słów
kilka o słynnym olejku Babassu:
Olej Babassu
wytłaczany z orzeszków palmy Cohune (Orbignya Cohune).
- skutecznie nawilża wszystkie rodzaje skóry, nawet bardzo wymagającą
- wyglądem i właściwościami przypomina olej kokosowy i olej palmowy
- pielęgnuje skórę bardzo suchą, dotkniętą egzemą, zniszczoną,
- zawiera około 70% lipidów, w tym dużą zawartością kwasu laurynowego i mirystynowego
- bardzo łatwo się wchłania, nie powoduje podrażnień
- doskonały do produkcji mydeł, które łatwo się formują i pienią, oraz pielęgnują
- wykazuje duże powinowactwo do naskórka, temperatura topnienia oleju jest bliska temperaturze ludzkiego ciała
- wzmacnia i zmiękcza naskórek, nie pozostawiając na długo tłustego filmu na skórze
- jest z powodzeniem stosowany przy produkcji leków, kosmetyków
- świetny jako 100 % masło do ciała
(źródło informacji:
KLIK)
Znacie odżywkę Isany? (na pewno
znacie!) Jakie są wasze wrażenia z użytkowania? No i pytanie zasadnicze:
robicie zapasy??? ;)
Pozdrawiam,
Aga
nie przepadam za odżywkami do włosów ale dzięki Tobie skuszę się na tą odżywkę.. może wkrótce pojawi sie moja recenzja na temat tego produktu?
OdpowiedzUsuńzapraszam http://makeeupfriends.blogspot.com/