Hej!
Tym razem słówko o produkcie, którego
od jakiegoś czasu używam do stylizacji włosów. Nie żebym miała nie wiadomo jaką fryzurę, ale
po wysuszeniu i ułożeniu lubię włosy trochę utrwalić. A zwłaszcza grzywkę, na
punkcie której mam lekkiego bzika i lubię, żeby zawsze była starannie ułożona
;)
Mowa oczywiście o lakierze do
włosów, a konkretnie o lakierze Taft
10-Carat Shine Ultra Strong firmy Schwarzkopf. Jego regularna cena
kształtuje się chyba w okolicach 12-14 zł. Mnie udało się trafić na promocję:
dwupak za 16 zł.
Wcześniej używałam lakieru
Palette – może cie zobaczyć go TUTAJ. Nie narzekałam na niego tak bardzo jak
wizażanki, ale postanowiłam, ze czas na zmianę. I zmiana ta okazała się jak
najbardziej korzystna :) Zatem zachęcam do lektury.
Opakowanie: czerwony kolor niewątpliwie przyciąga wzrok. I do tego
te połyskliwe detale! Opakowanie niewątpliwie zachęca do kupna. Długo
zastanawiałam się nad wyborem lakieru i w tym przypadku chyba podjęłam decyzję
kierując się względami wizualnymi ;) Ale pomijając wygląd: opakowanie
zakończone jest rozpylaczem, który nie sprawia żadnych problemów podczas użytkowania. Nie zacina
się nie zapycha, dobrze rozpyla. Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia.
Wygląd i konsystencja: trudno w tym przypadku mówić o konsystencji
;) Chyba każda z was wie, jak wygląda lakier ;) Jeśli się mylę – poprawcie mnie!
;)
Zapach: po okrutnie śmierdzącym Palette, Taft pachnie wręcz cudownie!
A tak serio to bardzo polubiłam ten zapach. Jest przyjemny, delikatny i dość szybko się
ulatnia. Nie czuję go na włosach.
Wydajność: jak w przypadku innych kosmetyków, tak i tu wszystko
zależy od tego, ile produktu zużywa się jednorazowo. Ja używam go po każdym
myciu w dość umiarkowanej ilości. Nie mam zwyczaju opryskiwania włosów,
zużywając przy tym pół opakowania lakieru. Myślę, że przy rozsądnym użytkowaniu
wystarczy na dość długo.
Co na temat lakieru pisze producent?
Nowy Taft 10-Carat-Shine z
formułą Brilliant-Shine-Booster zapewnia supermocne utrwalenie i jednocześnie
nadaje włosom intensywny blask 10-karatowego brylantu. Nowa formuła zapewnia
równomierne rozprowadzenie produktu na całej długości włosów, dzięki temu włosy
przepięknie lśnią.
- Formuła Brilliant-Shine-Booster nadaje włosom intensywny blask 10-karatowego brylantu
- 24-godzinne utrwalenie – bez sklejania włosów. Łatwy do całkowitego usunięcia podczas szczotkowania
- Nie obciąża włosów i chroni je przed wysuszaniem
Doskonałe utrwalenie przez 24
godziny. Specjalna formuła Taft Na Każdą Pogodę chroni twoje włosy przed
wiatrem i wilgocią oraz promieniowaniem UV.
Co ja o tym myślę?
Jestem bardzo zadowolona z tego
lakieru. Rzeczywiście dobrze utrwala fryzurę bez sklejania i bez efektu „kasku”
na głowie. Chociaż podejrzewam, że przy użyciu nadmiernej ilości ów „kask” może
się pojawić. Dlatego – umiar przede wszystkim. Rzeczywiście nie obciąża włosów,
szybko wysycha i łatwo go usunąć podczas szczotkowania. Z tym zwrotem „na każdą pogodę” trochę bym się
spierała… Taft przy dużej ilości wilgoci w powietrzu raczej sobie nie poradzi. Z
wiatrem radzi sobie lepiej, pod warunkiem, że nie jest to wichura lub tajfun ;)
Podobny „chwyt marketingowy” to szumnie brzmiący blask 10-karatowego brylantu.
Jakoś nie zauważyłam go na włosach niestety. Moje włosy są raczej zdrowe i
błyszczące, więc może w tym tkwi problem ;) Na plus mogę dorzucić jeszcze
zapach.
Podsumowując: polecam ten
produkt, ponieważ spełnia większość obietnic producenta: dobrze utrwala (w
standardowych warunkach atmosferycznych ;)), nie skleja i nie obciąża włosów. A przy tym ładnie pachnie.
A jakie są wasze ulubione lakiery
do włosów?
Pozdrawiam,
Aga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz