Hej!
Jak wszystkie blogerki wiedzą – maseczek nigdy za wiele! Ja również wyznaję tę zasadę i regularnie uzupełniam moje maseczkowe zapasy. Oprócz tych ulubionych i sprawdzonych, często wrzucam do koszyka coś czego jeszcze nie używałam. Przy ostatnich zakupach sięgnęłam po dwie maseczki od Perfecty, a mianowicie po
maseczkę
głęboko nawilżającą z sokiem z aloesu i kwiatem pomarańczy
oraz
maseczkę
odżywczą ze słodkimi migdałami i miodem.
Obie kupiłam w Rossmanie w cenie
1,69 zł za sztukę.
Opakowanie: obie maseczki znajdują się w saszetkach o pojemności 8
ml. Saszetki otwierają się łatwo, dzięki niewielkiemu nacięciu.
Wygląd i konsystencja: maska z aloesem ma zielonkawy odcień,
natomiast ta z migdałami ma odcień lekko żółtawy. Obie maseczki mają lekką,
kremową konsystencję, bez problemu rozsmarowują się na twarzy, nie spływają
i nie rolują się.
Zapach: maseczka z aloesem ma przyjemny zapach z nutą świeżości.
Zapach tej z migdałami niezbyt przypadł mi do gustu – słodki, ciężki,
intensywny, trochę mdlący. Zapachy obydwu maseczek dość długo utrzymują się na
twarzy.
Wydajność: każda z saszetek wystarczyła mi na dwie aplikacje.
Od producenta:
Moja opinia:
Zwykle pochylam się nad każdą
maseczką oddzielnie. Tym razem postanowiłam zamieścić recenzje dwóch maseczek w
jednym poście. Dlaczego? Dlatego, że według moich odczuć maseczki te są do
siebie bardzo podobne. Począwszy od opakowania i ceny, poprzez konsystencję aż do
działania. Różnią się w zasadzie tylko kolorem i zapachem. Migdałowo-miodowy wybitnie nie
przypadł mi do gustu – męcząca, chemiczna słodycz. Po nałożeniu na twarz i
pozostawieniu na około 15 minut część maski wchłania się. Resztę zbierałam
palcami i wmasowywałam w szyję i dekolt. Na twarzy pozostawała delikatna
warstewka, ale kładąc się do łóżka nie miałam wrażenia, że zaraz przykleję się
do poduszki. Jeśli chodzi o działanie, to obie maseczki sprawiają, że skóra
jest naprawdę przyzwoicie nawilżona, gładka i elastyczna. Być może przy
dłuższym stosowaniu coś tam się więcej zadzieje, ale jakoś nie chce mi się w to
wierzyć. Wydaje mi się, że jeśli maska w jakimś stopniu nawilży nam skórę, to
już jest sukces. Nie oczekuję cudów za 1,69 zł ;) Na plus mogę dodać, że żadna
z omawianych maseczek nie uczuliła mnie ani nie podrażniła.
Podsumowując: przyjemne maseczki,
ale bez nadzwyczajnych efektów. Do aloesowej być może wrócę. Do migdałowej
raczej nie ze względu na zapach.
Znacie maseczki od Perfecty?
Pozdrawiam,
Aga
wstyd się przyznać ale nie miałam nigdy od nich maseczek ;)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś spróbować !
Takie zwyklaczki-przyjemniaczki ;)
UsuńBardzo lubię saszetkowe maseczki Perfecty.
OdpowiedzUsuńNiestety, tej nawilżającej nigdzie nie mogę kupić.
Naprawdę nigdzie nie możesz jej dostać? Dziwne...
Usuńja całkiem lubię te maseczki, nie są może jakieś rewelacyjne- ale pięknie pachną, nie uczulają i coś tam jednak robią ;)
OdpowiedzUsuńCoś tam robią, ale niewiele ;)
UsuńJa chyba się wyleczyłam z maseczek w saszetkach - naprawdę niewiele z nich jest dobrych :/
OdpowiedzUsuńMasz niestety rację :/
UsuńNie miałam jeszcze żadnej maseczki Perfecty
OdpowiedzUsuńCzas spróbować ;)
UsuńUwielbiam te dwie maseczki - stale goszczą w moich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńU mnie częściej jednak gości Ziaja :)
Usuń