Witajcie!
Dzisiaj chciałam wam
zaprezentować kosmetyk-zagadkę. Od pierwszego użycia zastanawiam się do jakiej
kategorii go zakwalifikować. Bo chociaż na opakowaniu stoi jak byk: płyn
micelarny, to podczas użytkowania można odnieść zupełnie inne wrażenie. No, ale
żeby nie przedłużać. Moje Panie – oto
płyn
micelarny AA Kolagen Źródło Młodości.
Kupiłam go w cenie 8,99 zł w
rossmanowskiej promocji -40%.
Opakowanie: plastikowa, biała, nieprzezroczysta butelka o pojemności
250 ml. Klapka na zatrzask jest solidna, więc płyn nie wyleje nam się nawet
jeśli postawimy go do góry nogami. Otwór dozujący jest według mnie odpowiedniej
wielkości. Podoba mi się wizualna strona opakowania – biel połączona z
metalicznym niebieskim i srebrnymi detalami robi pozytywne wrażenie.
Wygląd i konsystencja: micel w butelce wygląda jak najzwyklejsza w
świecie woda. Dopiero podczas aplikacji na skórę pokazuje swoja drugą twarz.
Ale o tym potem ;)
Zapach: pierwsze skojarzenie: brzoskwinia! ;) Zapach słodkawy, ale
nie duszący ani mdły. Przez chwilę utrzymuje się na skórze.
Wydajność: około dwóch miesięcy.
Informacja z opakowania:
Zauważyłaś, że twoja skóra
zaczyna tracić gładkość, jest mniej elastyczna i poszukujesz łagodnego
kosmetyku do oczyszczania i demakijażu? Micelarny płyn do demakijażu oczu i
twarzy AA Kolagen Źródło Młodości jest idealny dla twojej skóry.
Jak działa płyn? Niezwykle
skutecznie usuwa makijaż oraz wszelkie zanieczyszczenia z powierzchni skóry,
doskonale zastępując mleczko i tonik. Kolagen, współdziałając z kwasem
hialuronowym, zapewnia wyjątkowe nawilżenie i wygładzenie naskórka. Bogaty w
witaminę C ekstrakt z aceroli poprawia mikrocyrkulację krwi, wpływając na
lepsze dotlenienie skóry i poprawę jej kolorytu.
Efekty: skóra jest doskonale
oczyszczona, nawilżona i nabiera blasku.
Skład:
Aqua, propylene glycol, glycerin, sodium cocoamphoacetate, polysorbate
20, betaine, panthenol, peg-12 dimethicone, sodium hyaluronate, hydrolyzed collage,
hyaluronic acid, malpighia punicifolia fruit extract, allantoin, citric acid,
tetrasodium edta, polyaminopropyl biguanide, parfum.
Moja opinia:
Kosmetyki marki AA do tej pory
nie pojawiały się w mojej łazience. Do kupienia dwóch odmian miceli tej firmy
zachęciły mnie pozytywne opinie na Wizażu. Skorzystałam więc z promocji i
zgarnęłam je do koszyka. Na pierwszy ogień poszedł Kolagen Źródło Młodości. Podczas
pierwszej aplikacji wylałam nieco płynu na wacik i przetarłam nim oczy. Makijaż
nie wodoodporny zszedł, chociaż musiałam troszkę potrzeć powiekę a nie
przepadam za tym. Następnie, tak jak zwykle, umyłam twarz żelem oczyszczającym
a następnie wzięłam kolejny wacik z płynem micelarnym i przystąpiłam do ostatecznego
oczyszczania twarzy. Do momentu, kiedy wacik trzymałam palcach wszystko grało.
Kiedy rozpoczęłam oczyszczanie zaczęło dziać się coś dziwnego. Micel
autentycznie zaczął się pienić, zmieniać konsystencję na „mleczkowatą” i
zostawiać białe smugi na twarzy! Ponowne przetarcie oczu nie było miłym
przeżyciem, bo chociaż nic nie piekło, to biała ciapa osadzała się na rzęsach i
ograniczała widoczność. „WTF?!” – myślę sobie. Może to tylko za pierwszym
razem? Może to wina wcześniej użytego kremu/żelu/podkładu? Kombinowałam z tym
micelem na różne sposoby i za każdym razem było tak samo. W połowie butelki się
zbuntowałam i po każdorazowej aplikacji przemywałam twarz wodą, żeby chociaż z
oczu pozbyć się tego białego czegoś. Działanie samo w sobie oceniam raczej
przeciętnie. Nieźle radzi sobie z oczyszczaniem, chociaż oko trzeba potrzeć.
Skóra po jego użyciu nie jest wysuszona. Mogę nawet powiedzieć, że jest
delikatnie nawilżona i miękka. Nic mnie nie podrażniło ani nie uczuliło co
również oceniam na plus. Zapach także mi się spodobał. Cena, w jakiej go zakupiłam byłaby ewentualnie do
przyjęcia. Natomiast cena regularna tego produktu (około 15 zł) jest według
mnie zbyt wygórowana. Zdecydowanie wolę kupić Bourjois.
Podsumowując: przeciętny płyn
micelarny, do którego nie wrócę ze względu na jego „pieniactwo”.
Znacie ten kosmetyk? Miałyście z
nim podobne doświadczenia?
Pozdrawiam,
Aga
nie miałam go, i po Twojej opinii jakoś nie pali mi się abym go kupiła:D
OdpowiedzUsuńAle numer z tym Twoim micelem, ja mam z kolei mleczko micelarne Dax Perfekcta i u mnie jest na odwrót, konsystencja raczej płynu w kolorze mlecznym, a nie mleczka do demakijażu- jak widać wszystko na odwrót ;)
OdpowiedzUsuńLubię mleczka i lubię płyny micelarne.. Ale 2 w 1 to zwykle porażka. Mam taki żel micelarny. Też jest podejrzany, bo niby zmywa, ale jego też trzeba zmyć i jaki to ma sens..
OdpowiedzUsuńnie przepadam za melczkiami do makijażu, mam wrażenie że rozcierają tylko makijaż po całej twarzy, zamiast go ścierać ;-)
OdpowiedzUsuń