Hej!
Ostatnio chyba nie mam szczęścia
do kosmetyków. Zaczęło się od płynu micelarnego BeBeuty, o którym pisałam TUTAJ.
Produkt, o którym napiszę dzisiaj także nie spełnił moich oczekiwań. Pokładałam
w nim spore nadzieje, ale niestety czekało mnie rozczarowanie. Kosmetyk, który
mam na myśli to
szampon do włosów normalnych
i przetłuszczających się z nagietkiem lekarskim od Green Pharmacy.
Kupiłam
go jakiś czas temu w Rossmannie za nieco ponad 7 zł.
Opakowanie: butla z plastiku w kolorze bursztynowym, zwierająca 350
ml szamponu. Dzięki przezroczystości opakowania bez problemu kontrolujemy ile
produktu jeszcze nam pozostało. Zamknięcie stanowi zielona nakrętka z klapką na
„klik”. Dozowanie jest bezproblemowe – otwór ma odpowiednią wielkość. Według
mnie opakowanie stylizowane jest na „starodawne” lub „z apteczki babuni” (takie
moje osobiste skojarzenie;)),ale generalnie podoba mi się.
Wygląd i konsystencja: szampon jest bezbarwny i ma średnio gęstą
konsystencję. Nie przecieka nam przez palce a jednocześnie łatwo rozprowadza
się na włosach i skórze głowy.
Zapach: całkiem przyjemny, słodkawy z ziołową nutą. Nie utrzymuje się
na włosach.
Wydajność: przeciętna. Konsystencja jest ok, ale częstotliwość
użytkowania sprawia, że szampon dość szybko znika z butelki.
Informacje z opakowania:
Wyciąg z nagietka lekarskiego to
sprawdzony ludowy środek w profilaktyce problemów z włosami i skórą głowy, o
szerokim zakresie działania. Działa przeciwzapalnie, łagodząco i przeciw
drobnoustrojom, neutralizuje wolne rodniki, wzmacnia naczynka włosowate skóry
głowy. Zapobiega łupieżowi i łysieniu, co ma szczególne znaczenia dla włosów ze
skłonnością do przetłuszczania się. Nagietek to bogate, naturalne źródło
życiodajnej energii z przyrody, szczególnie polecany do włosów normalnych i
przetłuszczających się. Regularne stosowanie szamponu sprawia, że włosy stają
się zdrowe, nawilżone, elastyczne i pełne blasku.
Skład:
Moja opinia:
Jak już wcześniej wspomniałam,
pokładałam w tym szamponie spore nadzieje i z niecierpliwością czekałam na
rozpoczęcie użytkowania. Niestety już po pierwszym umyciu wiedziałam, że między
nami chemii nie będzie. Nie poddawałam się jednak i postanowiłam dać mu szansę.
Do tej pory zużyłam już ¾ opakowania, ale niestety zdania nie zmieniłam. Na
początku wszystko jest okej – przyjemnie rozprowadza się na włosach, fajnie się
pieni, ładnie pachnie… Mam tylko wrażenie, że oczyszczanie skóry głowy nie jest
aż tak dobre, jak być powinno. Trochę plącze włosy, ale mniej niż to miało
miejsce w przypadku szamponów Barwy. Odrobina odżywki i problem z
rozczesywaniem znika. Po wysuszeniu też niby jest nieźle – włosy są miękkie i
błyszczące. Jednak nie są tak lekkie i puszyste, jak po użyciu Barwy (odwołuję
się do szamponów Barwy dlatego, że to były chyba najlepsze, jakich ostatnio
miałam okazję używać ;)). Potem jest już gorzej. Mianowicie moje włosy szybciej się przetłuszczają!
Bywały takie dni, że włosy umyte rano, wieczorem wydawały mi się już lekko nieświeże…
Nie cierpię tego uczucia! Codzienne mycie włosów było obowiązkowe.
Podsumowując: przemęczę się i zużyję
go do końca, bo nie lubię marnotrawstwa, ale nigdy więcej do niego nie wrócę.
Znacie szampony Green Pharmacy?
Pozdrawiam,
Aga