Witajcie!
Po niemal tygodniowej przerwie
wracam do blogowania :) W międzyczasie gościłam u siebie moją dobrą koleżankę,
która przywiozła ze sobą rower i namówiła do wspólnych wycieczek, mordując mnie przy tym
fizycznie ;) Teraz dopiero sobie uświadomiłam, jak żenująca jest moja kondycja!
Poczułam także istnienie niektórych, uśpionych przez dłuższy czas mięśni.
Niemniej jednak, mimo zmęczenia, poczułam się zdecydowanie lepiej :)
Ale przejdźmy do sedna. Dziś
przychodzę do was z kolejną książkową propozycją. Jest to mianowicie najnowsza
pozycja autorstwa Tess Gerritsen pt.:
„Ostatni, który umrze”.
Przytoczę wam krótki opis:
Pięć ofiar, w tym troje dzieci,
zabitych strzałami w głowy. Rodzina zastępcza czternastoletniego Teddy'ego
Clocka, jedynego świadka zbrodni, który ocalał, ukrywszy się pod łóżkiem.
Przerażony chłopak już po raz drugi cudem uniknął śmierci: dwa lata wcześniej
niezidentyfikowany sprawca zastrzelił na jachcie, odbywającym rejs dookoła
świata, jego rodziców i dwie siostry. Okaleczony psychicznie, nie mający dokąd
pójść Teddy trafia pod opiekę detektyw Jane Rizzoli, która prowadzi śledztwo w
sprawie koszmarnych morderstw. Po kolejnej próbie zamachu na życie nastolatka
Jane decyduje się umieścić go w Evensong, prywatnej szkole specjalizującej się
w uczeniu dzieci z urazami psychicznymi, ofiar przemocy. Otoczone hektarami
lasu i wysokim żelaznym ogrodzeniem, chronione przez systemy alarmowe, Evensong
wydaje się miejscem bezpiecznym; jest tu nawet uzbrojony strażnik. Dziwnym
zbiegiem okoliczności w szkole przebywa dwójka nastolatków, Claire i Will,
których tragiczna przeszłość szokująco przypomina losy Teddy'ego: ich
biologiczni rodzice też zostali zamordowani przed dwoma laty, a rodzice
zastępczy – zaledwie miesiąc temu. Czy w Evensong coś im grozi? Czy rzekomo
przypadkowe spotkanie trójki młodych ludzi stanowi kolejne ogniwo w precyzyjnym
planie okrutnego zabójcy? Spryskane krwią lalki, które ktoś powiesił na
drzewie, wskazują jednoznacznie, że niebezpieczeństwo czai się bardzo blisko,
może nawet wewnątrz murów szkoły, zaś żądny krwi drapieżnik czyha na więcej niż
jedną ofiarę...
„Ostatni, który umrze” to kolejna
część cyklu thrillerów medycznych, połączonych postaciami detektyw Jane Rizzoli
i patolog Maury Isles. Poprzednie części przeczytałam błyskawicznie i z
zapartym tchem. Z niecierpliwością oczekiwałam kolejnej części mając nadzieję
na kilka dni fascynującej lektury. Niestety doznałam lekkiego rozczarowania… Mam
wrażenie, że autorce troszkę już brakuje pomysłów, aby dobrze i ciekawie skonstruować
fabułę. Czytałam tę książkę bez dreszczyku emocji charakterystycznego dla
poprzednich części. Wydawało mi się, że już za chwileczkę, już za momencik
rozpocznie się właściwa akcja, że coś mnie niesamowicie zaskoczy. I tak
czekałam i czekałam na ten moment, aż tu się okazało, że to już koniec książki…
Zabrakło mi także wątków medycyny sądowej, które tak bardzo lubię. Mimo
wszystko będę czekała na kolejną powieść Tess Gerritsen a wam szczególnie polecam lekturę
jej wcześniejszych książek.
Tymczasem odkryłam kolejną
autorkę znakomitych thrillerów – Lisę Gardner. Ale o niej i o jej książkach
opowiem wam innym razem.
Pozdrawiam,
Aga
Czuję się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńCzuj się, czuj ;)
UsuńCzuję, ze spodobałaby mi się ta książka. W tej chwili czytam 'delirium' i polecam :)
OdpowiedzUsuń"Delirium" brzmi ciekawie. Zainteresuję się tą pozycją:)
UsuńKocham, uwielbiam książki Tess Gerritsen! Tę pozycję mam już na swoim czytniku i czeka na swoja kolej :). Polubiłam także serial Partnerki, który jest na podstawie książek Tess :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam kilka odcinków "Partnerek", ale jakoś inaczej sobie to wyobrażałam;) Zwłaszcza postać Maury Isles ;)
Usuńojej nowa gerritsenowa;)) pędzę do księgarni,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam vermilionmcq.blogspot.com