Witajcie!
Od dłuższego czasu łaził za mną
matowy cień do powiek w kolorze beżowym bądź waniliowym. Kusił mnie cień Miyo,
który był chwalony przez blogerki. Niestety w pobliskiej drogerii były tylko,
za przeproszeniem, oczojebne odcienie, więc poprosiłam panią ekspedientkę o
pomoc w poszukiwaniu pożądanego koloru. I tak oto w moje rączki wpadł
cień do powiek Paese Kaszmir nr 605.
Zapłaciłam
za niego około 12 zł. Później dołożyłam jeszcze róż tej samej firmy, ale o
nim innym razem ;)
Opakowanie: okrągłe, czarne, plastikowe, zawierające 5g produktu
(informacja ze strony internetowej – na opakowaniu nie podano gramatury).
Zamknięcie stanowi częściowo przezroczysta zakrętka, która jest dość solidna i
dobrze chroni cień przed uszkodzeniami.
Wygląd i konsystencja: cień ma bardzo przyjemną, jedwabistą
konsystencję. Kolor określiłabym jako coś pomiędzy beżem a odcieniem skóry.
Jednym słowem: neutralny.
Zapach: brak
Wydajność: według mnie cień ten jest bardzo wydajny. Wystarczy
delikatnie dotknąć opuszkiem palca lub pędzelkiem powierzchni cienia, aby
nabrać odpowiednią ilość.
Informacje od producenta:
Matowe cienie do
powiek o zwiększonej intensywności koloru. Nasycone pigmentami barwy cieni
gwarantują maksymalne odwzorowanie koloru na powiece. Pigmenty zostały otoczone cząsteczkami
silikonowymi, które zapobiegają blednięciu koloru na skórze i przedłużają jego
trwałość. Proteiny
jedwabiu wygładzają powierzchnię powieki oraz ułatwiają
aplikację cieni (źródło).
Skład:
Moja opinia:
Kupując cień Paese uznałam, że
upiekę dwie pieczenie przy jednym ogniu. Po pierwsze: zaspokoję chęć posiadania
matowego cienia w takim a nie innym kolorze. Po drugie: zapoznam się przy
okazji z produktami firmy Paese.
Musze przyznać, że produkt jest
całkiem niezły, chociaż nie pozbawiony wad. Konsystencja cienia jest
niesamowicie jedwabista a aplikacja nie sprawia najmniejszych problemów. Ja
aplikuję go zwykle palcem bądź pędzelkiem. Nałożony na powiekę bardzo ładnie ją
wygładza i ujednolica koloryt. Trwałość jak najbardziej na plus – cień „siedzi”
na oku cały dzień nawet bez użycia bazy. Dosłownie jakby wżerał się w skórę ;) Poza
tym przedłuża także trwałość cieni nałożonych na niego. Ciekawostką jest to, że
współpraca pomiędzy nim a cieniami nakładanymi na niego jest bardzo różna. Mam
na myśli to, że np. nałożony na Kaszmir cień Catrice daje się ładnie rozcierać
i nie traci koloru. Natomiast cienie Wibo rozcierają się topornie a
intensywność koloru jest znikoma. Ciekawe jak sprawdzałoby się połączenie dwóch
cieni z serii Kaszmir? Cena? No cóż. Nie jest najniższa, ale wydaje mi się, że
rekompensuje to trwałość i wydajność produktu.
Podsumowując: matowy, neutralny, uniwersalny,
trwały. Polecam!
Miałyście do czynienia z
produktami Paese? Możecie coś polecić?
Pozdrawiam,
Aga