Witajcie!
Dzisiejszy post będzie pierwszym
z czterech traktujących o wybranych kosmetykach marki Eveline. A to dlatego, że
jakiś czas temu od portalu udziewczyn.pl otrzymałam informację, że między
innymi mój blog został wybrany do testów. Informacja niezwykle mnie ucieszyła,
paczka po lekkim zamieszaniu dotarła. Testy trwały i niektóre trwają nadal, ale
myślę, że mogę sobie już pozwolić na wydanie opinii.
Na pierwszy ogień pójdzie
oczyszczający płyn micelarny 3 w 1.
Opakowanie: plastikowa, przezroczysta butelka o pojemności 200 ml.
Zamknięcie stanowi solidna plastikowa klapka na „klik”. Nawet jeśli odwrócimy
butelkę „do góry nogami” nic nam nie wycieknie. Słowo! Jeśli chodzi o wygląd
opakowania to podoba mi się cieniowanie na naklejce z przodu. Moim zdaniem byłoby
jeszcze ciekawiej, gdyby takie cieniowanie było na całej butelce.
Wygląd i konsystencja: podobnie jak w przypadku innych płynów
micelarnych ten również wygląda jak zwykła woda.
Zapach: tu niestety lekki minus. Spodziewałam się czegoś lekkiego i
świeżego, a tu klops! Zapach, mówić delikatnie, najpiękniejszy nie jest.
Wydajność: ja używam go codziennie podczas wieczornego oczyszczania
i myślę, że na około dwa miesiące powinien wystarczyć.
Informacja z opakowania:
Oczyszczający płyn micelarny 3 w
1 zapewnia potrójny efekt: dokładnie i delikatnie oczyszcza skórę z makijażu i
zanieczyszczeń, usuwa nawet wodoodporny makijaż oraz matuje skórę w strefie T
(czoło, nos, broda). Unikalna beztłuszczowa receptura reguluje pracę gruczołów
łojowych i zapobiega powstawaniu zaskórników. Formuła płynu nawilża, koi i
łagodzi podrażnienia. Matuje i eliminuje efekt błyszczenia się skóry w strefie
T. Nie narusza warstwy hydrolipidowej naskórka. Doskonale zastępuje mleczko i
tonik.
Skład:
Aqua,polysorbate-20, hyaluronic acid, glycerin, betaine, panthenol,
peg-40 hydrogenated castor oil, butylene glycol, enantia chlorantha extract,
oleanolic acid, zinc PCA, allantoin, peg-20 glyceryl laureat, tocopherol, lin
oleic acid, retinyl palmitate, methylchloroisothiasolinone,
methylisothiasolinon, disodium edta.
Moja opinia:
Zacznę od tego, że kosmetyki
Eveline, których miałam okazję kiedyś używać najzwyczajniej w świecie nie
zachwyciły mnie. Krótko mówiąc: dużo obietnic, mało efektów. Płyn micelarny,
który wpadł w moje ręce za sprawą portalu udziewczyn.pl nieco zmienia moją
opinię. I nie piszę tak dlatego, że otrzymałam coś za darmo albo, że producent
zażyczył sobie pozytywnej recenzji. Po prostu uważam, że jest to bardzo
porządny micel. Jego jedyną wadą jest w zasadzie niezbyt przyjemny zapach, a ja
lubię kiedy kosmetyki ładnie pachną. Poza tym nie mam zastrzeżeń. Oczyszczanie
jest naprawdę świetne. Tusz do rzęs (nie wodoodporny, bo tylko takiego używam) i
cienie do powiek znikają w oka mgnieniu. Bez zbędnego pocierania i nadwerężania
delikatnej skóry wokół oczu. Nie testowałam go na kosmetykach wodoodpornych,
ale patrząc na to, jak dobrze i łatwo radzi sobie z produktami nie
wodoodpornymi, myślę, że spokojnie da radę cięższej artylerii. Co ważne –
absolutnie nie podrażnia oczu, czego się obawiałam. Nic nie szczypie, nic nie
piecze. Nie wywołuje żadnej alergii, uczulenia, podrażnień ani przykrych
niespodzianek na twarzy. Obietnica z
matowieniem strefy T jest moim zdaniem leciutko przesadzona – nie zaobserwowałam
tego efektu u siebie i nie wydaje mi się to możliwe, ale nie czepiajmy się szczegółów.
Podsumowując: dobre oczyszczanie
bez szczypania! Polecam!
Znacie ten micel?
Pozdrawiam,
Aga
może go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa mialam rozową wersje i niesttey byla kiepska, wiec już nie kuszą mnie inne ;)
OdpowiedzUsuńczytałam o nim troszeczkę, ale póki co - mam micel z biedrony :D
OdpowiedzUsuńKosmetyków Eveline jakoś nie lubię, ale temu dam szansę :) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu na moim blogu. Do wygrania są dwa zestawy kosmetyków (i nie tylko) :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i był ok:)
OdpowiedzUsuńNie miałam :)
OdpowiedzUsuń