Hej!
Dzisiaj będzie trochę burżujsko. A to za sprawą kosmetyku, który w blogosferze cieszy się sporą popularnością i niejedna z dziewczyn wychwala go pod niebiosa. Nie byłabym sobą, gdybym go nie wypróbowała. I tak oto w moje ręce trafił
płyn micelarny Bourjois.
Kupiłam go w
Rossmanie w promocji za 10,99 zł. Nie pamiętam niestety, jaka jest jego cena
regularna.
Opakowanie: plastikowa butelka o delikatnym fioletowym zabarwieniu
i perłowym połysku. Jej pojemność to 250 ml. Całość zakończona jest białą
klapką z charakterystyczną kulką na szczycie, która ma ułatwić nam otwieranie.
Wygląd i konsystencja: micel wygląda jak najzwyklejsza w świecie
woda.
Zapach: produkt zupełnie bezzapachowy. Próbowałam się czegoś
dowąchać, ale niestety nic z tego ;)
Wydajność: spokojnie wystarczy na dwa miesiące, a jak się ktoś
uprze to nawet na nieco dłużej.
Krótkie info od producenta:
Woda micelarna pozwala na zmycie makijażu bardziej skutecznie i bardziej
kompletnie niż za pomocą klasycznych produktów do demakijażu, pozostawiając
skórę lekką i delikatną.
Dzięki swojej formule bogatej w micele, czyli neutralne dla skóry
cząsteczki oczyszczające, które łączą się z kurzem i zanieczyszczeniami,
idealnie oczyszczając skórę, woda micelarna Bourjois zmywa makijaż juz za
pierwszym pociągnięciem wacika.
Ekstrakt z lilii wodnej, o właściwościach kojących i nawilżających,
pozostawia uczucie komfortu na skórze.
Woda micelarna nie zawiera alkoholu, jest hypoalergiczna i bez zapachu, nie
powoduje podrażnień.
(źródło)
Skład:
AQUA
(WATER), GLYCERIN, PEG-7 GLYCERYL COCOATE, POLOXAMER 184, COCO-GLUCOSIDE,
PHENOXYETHANOL, TETRASODIUM EDTA, SODIUM METHYLPARABEN, CITRIC ACID, PROPYLENE
GLYCOL, BHT, NYMPHAEA ALBA ROOT EXTRACT, 09BSV001-1
Moja opinia:
Pierwszym kosmetykiem firmy Bourjois z jakim miałam do czynienia
był słynny wypiekany róż. Namiętnie kupowała go moja mama a ja jej go namiętnie
podbierałam ;) Jego cena była dość wysoka, ale jakość jak najbardziej to rekompensowała.
Do zakupu płynu micelarnego przymierzałam się już kilkakrotnie, ale za każdym
razem coś ciekawego wpadało mi w oko i Burżuj schodził na dalszy plan. W końcu
postanowiłam zaprosić go do mojej łazienki i powiedziałam mu: „Stary! Nie wiem
czy wiesz, ale jesteś pod wielką blogową presją! Pokaż co potrafisz!”. Muszę
przyznać, że jestem bardzo zadowolona z działania tego micela. Najlepsze jest w
nim to, że podczas demakijażu oczu wystarczy na kilka sekund przyłożyć
namoczony wacik do powieki i wszystko natychmiast zostaje zmyte. Nie trzeba
trzeć wacikiem oka, co jak wiadomo źle działa na delikatną skórę wokół oczu.
Nie wiem jak radzi sobie z wodoodpornym tuszem, gdyż takiego nie używam.
Świetnie domywa także resztki podkładów i innych kosmetyków. Skóra jest
czyściutka i odświeżona, gotowa do przyjęcia innych kosmetyków pielęgnacyjnych.
Dodatkowo nie podrażnił oczu ani skóry twarzy, nie wywołał także uczulenia. Jest bezzapachowy, co właściwie powinno być zaletą, ale ja lubię,
kiedy kosmetyk ma jakiś delikatny zapach – w jakiś sposób mnie to relaksuje ;) Plus
za cenę! Wydawało mi się, że firma ma „burżujskie” ceny wszystkich kosmetyków,
a tu miłe zaskoczenie. Jedyny minus, jakiego mogę się dopatrzeć to skład.
Ostatnio lubię przeglądać składy kosmetyków korzystając ze strony http://cosdna.com/eng/ingredients.php.
Niestety, według mnie, skład Burżuja nie wygląda za ciekawie. Ale specjalista
ze mnie żaden, więc same oceńcie.
Podsumowując: bardzo dobre oczyszczanie w przystępnej cenie. Z
czystym sumieniem (i twarzą) mogę polecić.
Moja przygoda z Burżujem dobiega końca a ja nie mam pojęcia, kto
będzie jego następcą! Może znacie jakieś micele godne polecenia?
Pozdrawiam,
Aga
Dla mnie Bioderma jest nr1 ale tego chętnie sprawdzę:)
OdpowiedzUsuńnie posiadam żadnego płynu micelarnego, ale w końcu trzeba jakiegoś spróbować! :)
OdpowiedzUsuńmicelek z bourjois to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńMam ten produkt na swojej liście zakupowej.
OdpowiedzUsuńZ Bourjois uwielbiam płyn do demakijażu oczu.
Ten zwykły, wersja z zieloną herbatą.
Bardzo mocno polecam :)
Też go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa zaczynam testować mincel z biedronki, ale niestety powoli go wycofują. :(
OdpowiedzUsuńDziewczyny piszą o nim same pozytywne opinie.
ciekawi mnie ten micel, ale właśnie mam zapas innego sławnego - tego z Biedrony :)
OdpowiedzUsuńMam go i lubię, ale teraz przerzucam się na biodermę.
OdpowiedzUsuńAle fajna ta strona :) też będę sobie analizować - dzięki za info:*
OdpowiedzUsuńJa też z miceli preferuję różową Biodermę
Kupiłam kiedyś jakiś produkt z tej serii ale coś w składzie było nie tak bo nie służył mojej skórze :( więcej nie sięgnę, na podkładach Bourjois też się zawiodłam :(
OdpowiedzUsuńBurżuj to mój ukochany micelek ♥♥♥
OdpowiedzUsuń