Hej!
Dziś część trzecia wielkich
Malinowych testów. Na tapecie znajdzie się głęboko
nawilżające mleczko do ciała Eveline bioHyaluron 4D. Produkt dostałam
oczywiście od Malinki w ramach uczestnictwa w Malinowym Klubie.
Z tego co się orientuję balsam jest łatwo dostępny i kosztuje około 12 zł.
A oto bohater:
Opakowanie: plastikowa, nieprzezroczysta butla o pojemności 300 ml,
zamykana klapką na „klik”. Dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się. Minusem
jest nieprzezroczystość – któregoś dnia może nas czekać niespodzianka w postaci
pustej butli ;) Kolorystyka przyjemna, biało-zielona (turkusowa?) z
połyskującymi detalami przyciągającymi oko.
Wygląd i konsystencja: mleczko ma kolor biały i jest średnio gęste.
Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze i bardzo szybko wchłania.
Zapach: jak dla mnie zapach całkiem przyjemny i świeży, ale ciężko
mi go do czegoś porównać. Przypomina mi jakiś inny kosmetyk, ale… nie wiem jaki
;) Dodam jeszcze tylko, że zapach nie utrzymuje się długo na mojej skórze.
Wydajność: myślę, że całkiem niezła. Używam go codziennie od trzech
tygodni i butla nadal jest dość ciężka.
Od producenta:
Skład:
aqua, glycine soya oil, urea, glycerin, macadamia ternifolia seed oil,
hyaluronic acid, octylododecanol, dimethicone, isopropyl myristate, acrylates /
c-10-30 alkyl acrylate crosspolymer, dicaprylyl carbonate, panthenol,
triethanolamine, butyrospermum parkii, butylene glycol, laminaria hyperborea
extract, propylene glycol, maris limus extract, ostrea shell extract,
allantoin, betaine, glycerin, hydrolyzed caesalpinia spinosa gum, caesalpinia
spinoza gum, polysorbate 20, peg-20 glyceryl laurate, tocopherol, linoleic
acid, retinyl palmitate, phenoxyethanol, methylparaben, buthylparaben,
ethylparaben, propylpraben, dmdm hydrantoin, parfum, disodium EDTA
Moja opinia:
Do balsamów Eveline troszeczkę
się zraziłam. TUTAJ
dowiecie się dlaczego. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że w przesyłce znajdę
produkt tej firmy, miałam nadzieję, że będzie on lepszy od poprzedniego. Producent
sporo obiecuje i stara się przyciągnąć wzrok chwytliwymi hasłami znajdującymi
się na opakowaniu. „BioHyaluron” i „4D”
wywołały u mnie mieszane uczucia. Mam suchą skórę, zwłaszcza na nogach.
Wymagają porządnego nawilżacza, żeby były w jako-takim stanie. Mleczko przyzwoicie
nawilża skórę, ale nie wiem, czy przenika przez wszystkie jej warstwy. 48-godzinne
nawilżenie? Być może, ale to uczucie głębokiego nawilżenia na pewno nie trwa
tydzień. Tym stwierdzeniem producent grubo przesadził. Konsystencja jest bardzo
przyjemna, łatwo się rozprowadza i naprawdę szybciutko wchłania (duży plus ode
mnie za to), nie pozostawiając klejącej warstwy. Skóra staje się momentalnie
gładka i przyjemna w dotyku. W składzie doliczyłam się aż 11 substancji
nawilżających! Ale w tej beczce miodu i łyżka dziegciu się znajdzie, czyli
znienawidzone przez blogerki parabeny. Cena rozsądna, dobra dostępność.
Podsumowując: całkiem przyjemne
mleczko w rozsądnej cenie, ale dla dziewczyn o bardzo suchej skórze nawilżenie
może być niewystarczające.
Miałyście już styczność z tym
mleczkiem?
Chciałam bardzo podziękować (po raz nie wiem który;)) Malince za udostępnienie produktów do testów!
Pozdrawiam,
Aga