poniedziałek, 11 marca 2013

Maseczki, ach maseczki!



Hej!

Jak wszystkie blogerki wiedzą – maseczek nigdy za wiele! Ja również wyznaję tę zasadę i regularnie uzupełniam moje maseczkowe zapasy. Oprócz tych ulubionych i sprawdzonych, często wrzucam do koszyka coś czego jeszcze nie używałam. Przy ostatnich zakupach sięgnęłam po dwie maseczki od Perfecty, a mianowicie po

maseczkę głęboko nawilżającą z sokiem z aloesu i kwiatem pomarańczy 

oraz 

maseczkę odżywczą ze słodkimi migdałami i miodem

Obie kupiłam w Rossmanie w cenie 1,69 zł za sztukę.



Opakowanie: obie maseczki znajdują się w saszetkach o pojemności 8 ml. Saszetki otwierają się łatwo, dzięki niewielkiemu nacięciu.

Wygląd i konsystencja: maska z aloesem ma zielonkawy odcień, natomiast ta z migdałami ma odcień lekko żółtawy. Obie maseczki mają lekką, kremową konsystencję, bez problemu rozsmarowują się na twarzy, nie spływają i nie rolują się.

Zapach: maseczka z aloesem ma przyjemny zapach z nutą świeżości. Zapach tej z migdałami niezbyt przypadł mi do gustu – słodki, ciężki, intensywny, trochę mdlący. Zapachy obydwu maseczek dość długo utrzymują się na twarzy.

Wydajność: każda z saszetek wystarczyła mi na dwie aplikacje.

Od producenta:



Moja opinia:

Zwykle pochylam się nad każdą maseczką oddzielnie. Tym razem postanowiłam zamieścić recenzje dwóch maseczek w jednym poście. Dlaczego? Dlatego, że według moich odczuć maseczki te są do siebie bardzo podobne. Począwszy od opakowania i ceny, poprzez konsystencję aż do działania. Różnią się w zasadzie tylko kolorem i zapachem. Migdałowo-miodowy wybitnie nie przypadł mi do gustu – męcząca, chemiczna słodycz. Po nałożeniu na twarz i pozostawieniu na około 15 minut część maski wchłania się. Resztę zbierałam palcami i wmasowywałam w szyję i dekolt. Na twarzy pozostawała delikatna warstewka, ale kładąc się do łóżka nie miałam wrażenia, że zaraz przykleję się do poduszki. Jeśli chodzi o działanie, to obie maseczki sprawiają, że skóra jest naprawdę przyzwoicie nawilżona, gładka i elastyczna. Być może przy dłuższym stosowaniu coś tam się więcej zadzieje, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Wydaje mi się, że jeśli maska w jakimś stopniu nawilży nam skórę, to już jest sukces. Nie oczekuję cudów za 1,69 zł ;) Na plus mogę dodać, że żadna z omawianych maseczek nie uczuliła mnie ani nie podrażniła.

Podsumowując: przyjemne maseczki, ale bez nadzwyczajnych efektów. Do aloesowej być może wrócę. Do migdałowej raczej nie ze względu na zapach.

Znacie maseczki od Perfecty? 

Pozdrawiam,
Aga

12 komentarzy:

  1. wstyd się przyznać ale nie miałam nigdy od nich maseczek ;)
    muszę kiedyś spróbować !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię saszetkowe maseczki Perfecty.
    Niestety, tej nawilżającej nigdzie nie mogę kupić.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja całkiem lubię te maseczki, nie są może jakieś rewelacyjne- ale pięknie pachną, nie uczulają i coś tam jednak robią ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba się wyleczyłam z maseczek w saszetkach - naprawdę niewiele z nich jest dobrych :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze żadnej maseczki Perfecty

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam te dwie maseczki - stale goszczą w moich zbiorach :)

    OdpowiedzUsuń